Ben Gordon: Będę musiał poznać wszystkich

Bez dwóch zdań nowy zawodnik Detroit Pistons może być graczem pierwszej piątki. Najprawdopodobniej jednak Ben Gordon będzie wchodził z ławki - tak jak to było podczas jego pobytu w Chicago Bulls.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

Tłoki tego lata zapłaciły koszykarzowi 55 milionów dolarów za pięć sezonów gry w Detroit.

- Będę musiał przyzwyczaić się do grania zarówno z koszykarzami z pierwszej piątki, jak i z tymi, którzy siedzą na ławce. Gierki treningowe i sparingi pomogą mi w zrealizowaniu tego celu - powiedział Ben Gordon.

Zawodnik doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że Pistons liczą na jego punkty. Główny zainteresowany zapowiada, że klub się na nim nie zawiedzie. - Cały czas gram z takim samym zaangażowaniem. Czasem jednak, w zależności od tego kogo mam u swojego boku, zmienia się moja rola na boisku - stwierdził Gordon.

Pistons o sędziach zastępczych

Władze NBA nałożyły na kluby zakaz komentowania pracy zastępczych sędziów. W ostatnich dwóch meczach przedsezonowych gwizdali oni zdecydowanie za dużo (Jazz - Nuggets) lub dywagowali nad błędem 24 sekundy, kiedy wynik był dawno rozstrzygnięty (Pacers - Bulls). Gracze Tłoków na razie nie zaprzątają sobie głów problemem nowych arbitrów. - Nie obawiam się o ich pracę. Oni będą podejmować swoje decyzje, a my musimy grać naszą koszykówkę - w taki sposób do sprawy odniósł się skrzydłowy Jason Maxiell.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×