Nadludzki wyczyn. Nikola Jokić zachwycił

PAP/EPA / CAROLINE BREHMAN / Na zdjęciu: Nikola Jokić (z piłką)
PAP/EPA / CAROLINE BREHMAN / Na zdjęciu: Nikola Jokić (z piłką)

Nikola Jokić, dwukrotny zwycięzca nagrody MVP, wciąż zachwyca. Serb kapitalnie spisał się w niedzielnym meczu przeciwko Charlotte Hornets.

Lider Denver Nuggets w 40 minut, które spędził na parkiecie, zapisał przy swoim nazwisku 40 punktów, rekordowe w karierze 27 zbiórek oraz 10 asyst.

Nikola Jokić 20 piłek zebrał już do przerwy. To jego piąte triple-double w tym sezonie, a 81. w karierze. Serb trafił 13 na 26 oddanych rzutów z pola oraz 12 na 17 wolnych. Drużyna z Kolorado, prowadzona przez genialnego podkoszowego, pokonała w niedzielę Charlotte Hornets 119:115.

Goście byli bliscy odrobienia strat w czwartej kwarcie, którą wygrali 35:25, ale Jokić trafił dwa wolne na 13 sekundy przed końcem spotkania, ustalając jego wynik. To 18. sukces Nuggets w sezonie, a już dziewiąty na własnym parkiecie w dwunastym dotychczasowym występie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 10 lat temu była królową Euro! Przypomniała się kibicom

- W czwartej kwarcie nie graliśmy w obronie, zostaliśmy zdominowani. Dobrze, że mimo wszystko daliśmy radę wygrać - mówił w rozmowie z mediami Jokić. - Rywale pudłowali, a ja byłem po prostu w dobrych miejscach na parkiecie i zbierałem piłki. Dodatkowo zanotowałem sporo zbiórek po swoich niecelnych rzutach - dodawał skromnie o swoim występie Serb.

Orlando Magic znów pozytywnie zaskoczyli, drugi raz z rzędu pokonując faworyzowanych Boston Celtics. Dokonali tego tym razem w hali TD Garden (95:92). Gospodarze byli osłabieni brakiem Jaysona Tatuma, który opuścił mecz ze względu na sprawy osobiste, ale triumf zespołu z Florydy i tak trzeba rozpatrywać w kategorii sporej niespodzianki.

Wybrany z pierwszym numerem w drafcie 2022 Paolo Banchero rzucił 31 punktów. Celtics fatalnie rzucali, trafili tylko 31 na 89 prób z pola, w tym 12 na 47 rzutów za trzy. Popełnili też 16 strat. Bostończykom na nic zdało się 25 "oczek" Jaylena Browna. Celtics opuszczali parkiet na tarczy po raz dziewiąty w sezonie, Magic odnieśli natomiast już szóste zwycięstwo z rzędu.

Stephen Curry jest kontuzjowany i opuści co najmniej dwa tygodnie, ale jego Golden State Warriors w niedzielę poradzili sobie świetnie. Aktualni mistrzowie NBA pokonali na wyjeździe Toronto Raptors 126:110, notując dopiero trzeci triumf na obcym terenie (3-14).

Zabłysnął Jordan Poole, który rzucił rekordowe dla siebie w karierze 43 punkty. - Każdy z nas w tej sytuacji musi wznieść się na wyżyny - mówił Poole o braku Curry'ego. - Zrobiliśmy to dzisiaj, każdy dał od siebie coś ekstra - zaznaczał rzucający obrońca Warriors.

Nie do zatrzymania w niedzielę był też duet Kyrie Irving - Kevin Durant. Rozgrywający rzucił 38 punktów, KD miał 43 "oczka", a nowojorczycy po zaciętym meczu pokonali Detroit Pistons 124:121, notując 19. triumf w kampanii 2022/2023.

Wyniki:

Boston Celtics - Orlando Magic 92:95 (23:26, 18:24, 30:18, 21:27)
(Brown 24, Smart 15, Williams 14 - Banchero 31, Schofield 13, F. Wagner 12)

Indiana Pacers - New York Knicks 106:109 (28:29, 25:25, 32:30, 21:25)
(Hield 23, Nesmith 23, Mathurin 15, Haliburton 15 - Brunson 30, Randle 25, Barrett 24)

Detroit Pistons - Brooklyn Nets 121:124 (35:21, 36:33, 25:44, 25:26)
(Bogdanović 26, Ivey 19, Bagley 12 - Durant 43, Irving 38, O'Neale 11)

Toronto Raptors - Golden State Warriors 110:126 (26:36, 28:32, 26:34, 30:24)
(Siakam 27, VanVleet 22, Barnes 17 - Poole 43, Thompson 17, D. Green 17, J. Green 15)

Minnesota Timberwolves - Chicago Bulls 150:126 (32:34, 39:31, 42:32, 37:29)
(Edwards 37, Russell 28, Knight 16 - DeRozan 29, Vucevic 23, LaVine 22)

Denver Nuggets - Charlotte Hornets 119:115 (20:25, 35:27, 39:28, 25:35)
(Jokić 40, Caldwell-Pope 20, Gordon 19 - Ball 31, Hayward 15, McDaniels 14)

Los Angeles Lakers - Washington Wizards 119:117 (30:29, 36:23, 21:36, 32:29)
(James 33, Walker 21, Bryant 16 - Beal 29, Kuzma 22, Porzingis 21)

Czytaj także: Głośny powrót do Polski. Trener Stali odsłania kulisy
Fatalny atak Trefla. Legia się odbiła

Komentarze (0)