Przez chwilę pachniało sensacją - relacja z meczu Artego Bydgoszcz - Lotos Gdynia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Drużyna Lotosu Gdynia od początku tegorocznego sezonu przeżywa większy kryzys. Było to widać podczas spotkania w Bydgoszczy, gdzie mistrzynie Polski dopiero w końcówce zapewniły sobie zwycięstwo 72:65.

- Nasza drużyna z meczu na mecz gra coraz lepiej. Cieszy mnie to, bo w najbliższym czasie czekają nas spotkania z drużynami o podobnej klasie. I to w starciu z nimi musimy szukać punktów, bo Lotos to klasa dla siebie. Ponadto już w niedzielę przyjadą do nas na testy dwie nowe koszykarki z zagranicy - mówił zadowolony z postawy swoich zawodniczek prezes Artego Czesław Woźniak.

W sobotnim meczu w Bydgoszczy długo pachniało sensacją. Co prawda początek spotkania należał do gdynianek, gdyż po dobrej grze na dystansie Tomiałowicz, Lotos prowadził 11:2. W kolejnych minutach mistrzynie Polski znacznie jednak spuściły z tonu, bo do głosu zaczęły dochodzić gospodynie. Zza linii 6,25 cm celnie zaczęła trafiać Melanie Thomas, pod tablicami walczyła Natasha Womack (28:34, 33:34) a gdynianki miały spore problemy z rzutami z półdystansu. Wykorzystały to szybko podopieczne Adama Ziemińskiego i przed przerwą mieliśmy remis 38:38.

W trzeciej kwarcie długo zanosiło się na sensację. Artego znacznie przyspieszyło tempo, a zawodniczki Jacka Winnickiego miały spory kłopot z zatrzymaniem Crisman i Womack. Po rzutach z dystansu Konstenckiej-Janik gospodynie prowadziły już 54:48, ale wtedy ostro do pracy zabrały się mistrzynie Polski. Pod koszem kawał solidnej pracy wykonała Ivana Matović (20 pkt, 8 zbiórek), a na obwodzie szalały Paulina Pawlak oraz Emilia Podrug i ponownie mieliśmy remis, ale już 54:54.

Gdynianki wykorzystały brak doświadczenia swoich rywalek i w ciągu zaledwie paru minut zdołały odrobić wszystkie straty. Na dwie minuty przed końcem, przy stanie 60:62 bardzo ważną "trójkę" trafiła Erin Philips, a chwilę później swoje punkty ponownie dołożyła Muković i Lotos w ostatnich fragmentach mógł tylko kontrolować przebieg gry.

Artego przegrało ponieważ punkty dla bydgoskiego zespołu ponownie zdobywały tylko Amerykanki. Natomiast wśród przyjezdnych zdobycz rozłożyła się na całą drużynę. - My jesteśmy taką ekipą, która w każdym spotkaniu musi się mocno bronić. Dlatego sporą uwagę przywiązujemy do defensywy. Fantastyczny dzień miała Melanie Thomas, ale twarde krycie tej zawodniczki w drugiej części dało nam zwycięstwo - dodał opiekun Lotosu Jacek Winnicki.

Artego Bydgoszcz - Lotos Gdynia 65:72 (18:20, 20:18, 16:10, 11:24)

Punkty:

Artego: Thomas 27 (5), Crisman 19 (2), Womack 8, Myśków 4, Hołownia 4, Kostencka-Janik 2, Kaja 0, Zawadka 0, Wdowczyk 0, Parus 0.

Lotos: Matović 20, Tomiałowicz 13 (2), Pawlak 10 (1), Philips 9 (2), Podrug 7, Sosnowska 7 (1), Jujka 2, Mukosiej 2, Leciejewska 2.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)