Kwestia pobicia 39-letniego rekordu Kareema Abdul-Jabbara przez LeBrona Jamesa rozpalała Amerykanów od chwili, gdy w połowie stycznia gwiazdor Los Angeles Lakers przekroczył granicę 38 tys. punktów. Ostatecznie LeBronowi ta sztuka udała się w nocy z wtorku na środę polskiego czasu.
Wszystko działo się podczas meczu Los Angeles Lakers z Oklahomą City Thunder (130:133). Ostatecznie Abdul-Jabbara wyprzedził już w trzeciej kwarcie! A łącznie tego wieczora punktów 38 i ma ich w sumie 38390. Jak obliczyły amerykańskie media, był to wówczas jego 14052 rzut trafiony w karierze.
Abdul-Jabbar, który do wtorku był numerem jeden, skomentował teraz wyczyn gwiazdy Los Angeles Lakers. W jego słowach nie było jednak żalu, tylko sama radość.
"Czuję się tak, jakbym wygrał na loterii miliard dolarów, a 39 lat później ktoś inny wygrał dwa miliardy. Jestem wdzięczny, że wygrałem i szczęśliwy, że kolejna osoba również dostała taki szczęśliwy los. Jej sukces w żaden sposób nie wpływa na moje odczuwanie wygranej" - napisał 75-letni gwiazdor.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: miss mundialu nie daje o sobie zapomnieć. Co za zdjęcia!
Warto przypomnieć, że Abdul-Jabbar był na pierwszym miejscu klasyfikacji strzelców od 5 kwietnia 1984 roku, kiedy zdetronizował Wilta Chamberlaina (31 419 pkt). Swój wynik osiągnął w 1560 meczach. Lebron z kolei potrzebował na to 1410 spotkań sezonu regularnego.
"Podsumowując to, co dotyczy LeBrona i mnie: to on sprawił, że znów pokochałem tę grę. I sprawia, że jestem dumny z tego, że należę do ciągle powiększającej się grupy sportowców, którzy aktywnie troszczą się o swoją społeczność" - dodał.
James zadebiutował w NBA w 2003 r. Był zawodnikiem Cleveland Cavaliers (2003-10), Miami Heat (2010-14), ponownie Cavaliers (2014-18), a w Lakers gra od 2018 roku.
Zobacz także:
FIBA Europe Cup. Anwil wypuścił tron, rywale wygrali życie
Zdziesiątkowany WKS Śląsk próbował, ale zwycięstwa w Europie nie ma