Jackson ukarany. Dojdzie do wymiany?

Warriors na dwa spotkania zawiesili swojego skrzydłowego. Władze klubu zdecydowały się na taki krok, ponieważ Stephen Jackson naubliżał trenerowi Donowi Nelsonowi.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

Właśnie z tego powodu próżno było szukać go w składzie Wojowników w meczu przeciwko Phoenix Suns, które rozegrano pod gołym niebem.

Stephen Jackson narozrabiał w starciu z Los Angeles Lakers. W ciągu niespełna dziesięciu minut złapał pięć fauli i przewinienie techniczne, krzyczał na sędziego i wymienił "uprzejmości" z Kobe Bryantem. Schodząc w stronę ławki rzucił kilka brzydkich słów w stronę trenera. Do Nelson odesłał niesubordynowanego koszykarza do szatni.

Wygląda więc na to, że Jackson robi wszystko co w jego mocy, aby klub oddał go gdziekolwiek. Podczas offseason skrzydłowy publicznie ogłosił chęć odejścia. Za te żądania liga nałożyła na niego karę w wysokości 25 tysięcy dolarów.

- Nie żałuję swoich czynów - mówił wówczas zawodnik Warriors. Jackson za zawieszenie w dwóch meczach straci 150 tysięcy dolarów.

Rok temu Wojownicy przedłużyli z Jacksonem kontrakt. Ma być w drużynie przez cztery najbliższe sezony (wliczając ten - przyp. red.) i za ten okres zarobi 35 milionów dolarów. Taka wysokość umowy może odstraszać potencjalnych zainteresowanych, ale pozbycie się koszykarza w wymianie wcale nie jest niemożliwe.

Niedawno do Warriors zgłosiło się kilka klubów, ale nie miały one żadnych wartościowych propozycji dla drużyny z Kalifornii. Podobno Cleveland Cavaliers oferowali w zamian Zydrunasa Ilgauskasa, ale jak na razie temat upadł.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×