W Toruniu cieszą się z tych wyników. Najpierw przegrał Start, teraz Astoria

Materiały prasowe / Dorota Murska / Tony Meier
Materiały prasowe / Dorota Murska / Tony Meier

Po bardzo słabym występie w final four rozgrywek ENBL, King Szczecin - nie bez problemów - wygrał z Enea Abramczyk Astorią 88:80. Gospodarze szalę na swoją stronę przechylili w ostatniej kwarcie. Świetnie dysponowany był Tony Meier, autor 30 punktów.

Broniąca się przed spadkiem Enea Abramczyk Astoria rozpoczęła spotkanie w Netto Arenie od bardzo mocnego uderzenia. Prym w bydgoskiej ekipie wiedli Myke Henry, Paulius Petrilevicius i Daniel Szymkiewicz. Po punktach pierwszego z wymienionych było już 21:5 dla gości. King za to totalnie nie był w stanie odnaleźć właściwego rytmu w ofensywie. Sygnał do ataku gospodarzom dał jednak ten, który w ostatecznym rozrachunku okazał się bohaterem miejscowych.

Tony Meier, bo o nim mowa, jeszcze w pierwszej kwarcie pokazał się w kilku akcjach z bardzo dobrej strony, a już do przerwy zapisał na swoim koncie 20 punktów. Ale w połowie drugiej kwarty to Astoria cały czas była w dużo lepszym położeniu. Po punktach Szymkiewicza było 36:25 dla Astorii, ale od tego momentu na parkiecie dominowali już tylko podopieczni Arkadiusza Miłoszewskiego, którzy po dwóch kwartach wprawdzie przegrywali, ale tylko 36:38.

Po zmianie stron spotkanie w dalszym ciągu było wyrównane, jednak bydgoszczanie cały czas utrzymywali kilkupunktową przewagę. I znów powtórzyła się sytuacja z drugiej ćwiartki. Goście prowadzili już bowiem 56:49, ale King znów poprawił się w końcówce i po trzydziestu minutach tracił do rywali zaledwie trzy "oczka" (57:60).

W trakcie ostatniej części bardzo długo trwała walka kosz za kosz, ale graczom Thanasisa Skourtopoulosa zabrakło sił. Jeszcze na cztery minuty przed końcem, po celnej trójce Mike'a Smitha, było po 76, ale to było wszystko, na co stać było gości w tym starciu. W końcówce ciężar gry gospodarzy wziął na siebie niezawodny w tym sezonie Andrzej Mazurczak i było po meczu.

King Szczecin - Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 88:80 (15:25, 21:13, 21:22, 31:20)
King:

Tony Meier 30, Zac Cuthbertson 14, Andrzej Mazurczak 13, Kacper Borowski 10, Phil Fayne 8 (10 zb.), Bryce Brown 8, Alex Hamilton 4, Mateusz Kostrzewski 1, Maciej Żmudzki 0.

Astoria: Mike Smith 20, Paulius Petrilevicius 15, Myke Henry 14, Benjamin Simons 14, Daniel Szymkiewicz 13, Nathan Cayo 4, Łukasz Frąckiewicz 0, Aleksander Lewandowski 0, Jakub Stupnicki 0, Igor Wadowski 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 WKS Śląsk Wrocław 30 22 8 2540 2344 52
2 King Szczecin 30 22 8 2600 2465 52
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2584 2426 50
4 Legia Warszawa 30 20 10 2536 2423 50
5 PGE Spójnia Stargard 30 18 12 2510 2462 48
6 Icon Sea Czarni Słupsk 30 17 13 2325 2221 47
7 Anwil Włocławek 30 17 13 2532 2395 47
8 Trefl Sopot 30 17 13 2468 2422 47
9 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 16 14 2561 2522 46
10 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 11 19 2464 2581 41
11 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 30 11 19 2292 2398 41
12 MKS Dąbrowa Górnicza 30 11 19 2544 2664 41
13 Polski Cukier Start Lublin 30 11 19 2414 2549 41
14 Tauron GTK Gliwice 30 10 20 2377 2516 40
15 Arriva Polski Cukier Toruń 30 9 21 2457 2618 39
16 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 8 22 2538 2736 38

Czytaj także:
Polatali nad obręczami. Działo się w meczu PLK >>

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty