Początek spotkania był nieco nerwowy w wykonaniu obu ekip. Zarówno Sportino jak i BIG STAR popełniali sporo niewymuszonych błędów. Z biegiem czasu gra się jednak poprawiła. W pierwszej kwarcie kibicom mogła podobać się zacięta walka pod koszami w wykonaniu Tomasza Wojdyły oraz Damiana Kuliga. Obaj gracze nie dawali za wygraną w bezpośrednich pojedynkach. Inowrocławianie prowadzili już 15:7 jednak chwilę nieuwagi gospodarzy bezlitośnie wykorzystał tyski zespół, który odrobił większą część strat i po pierwszych dziesięciu minutach przegrywał różnicą trzech oczek (17:14). Drugą odsłonę z wysokiego C rozpoczęli podopieczni Tomasz Służałka. Po 3 minutach prowadzili już bowiem w tej kwarcie 10:1. Sygnał do odrabiana start dał swoim kolegom kapitan Sportino – Wojciech Majchrzak, który trzykrotnie celnie rzucił zza linii 6.25 m. Bardzo dobrze rozgrywana piłka przez Grzegorza Mordzaka oraz kolejne zdobywane punkty przez Wojdyłę doprowadziły do rezultatu 37:31 po pierwszej połowie.
- Wszyscy gracze, którzy pojawili się na boisku wypełnili swoje zadania. Nie tylko punkty świadczą o tym czy zawodnik gra dobrze czy też nie, a oni robili to czego oczekiwał od nich sztab szkoleniowy - powiedział Marcin Grygowicz, drugi trener inowrocławskiej drużyny.
W trzeciej kwarcie Sportino zaczęło powiększać przewagę nad rywalem. Kolejne oczka Wojdyły wspieranego przez Mordzaka doprowadziły, że po trzydziestu minutach gospodarze prowadzili już różnicą 14 punktów (53:39). W zespole z Tychów wyraźnie brakowało lidera, który dobrą grą zachęciłby oraz zmobilizował swoich partnerów do walki. W ostatniej kwarcie "przebudzili" się co prawda Tomasz Bzdyra i Kulig, jednak na Sportino tego dnia to było za mało. Kujawski zespół w całym meczu zagrał bardziej zespołowo mając aż …siedem razy więcej asyst aniżeli ich rywale (14:2). Inowrocławianie bardzo dobrze spisali się też w grze na tablicach (31:20).
- Bardzo chcieliśmy wygrywać i myślę, że o naszym zwycięstwie zadecydowała w dużym stopniu właśnie determinacja. Zagraliśmy też bardzo dobrze w defensywie. Naszym atutem były także zbiórki. Jest to dla nas wielki plus, bowiem drużyna z Tychów bardzo dobrze spisuję sie na "deskach", a w sobotnim meczu to my okazaliśmy się lepsi w tym elemencie - dodał Grygowicz.
Ostatecznie pierwszy ćwierćfinałowy mecz play-off zakończył się wygraną Sportino 69:59. W niedzielę także o godzinie 18.00 odbędzie się drugi pojedynek pomiędzy tymi drużynami.
- Bardzo źle zagraliśmy w obronie. Nie mogliśmy powstrzymać Wojdyły, który rzucił nam najwięcej punktów. W niedzielę gramy drugi mecz, w którym będziemy chcieli odnieść zwycięstwo. To nie my jednak powinniśmy się stresować przed tym spotkaniem - wyjawił Tomasz Bzdyra, skrzydłowy BIG STAR-a.
Sportino Inowrocław – BIG STAR Tychy 69:59 (17:14, 20:17, 16:8, 16:20)
Sportino: Tomasz Wojdyła 19, Łukasz Żytko 9, Michał Gabiński 9, Wojciech Majchrzak 9, Grzegorz Mordzak 8, Lewis Lofton 5, Michał Kułyk 3, Sławomir Nowak 3, Michał Świderski 2, Artur Robak 2.
BIG STAR: Damian Kulig 17, Przemysław Szymański 12, Tomasz Bzdyra 11, Kamil Michalski 5, Tomasz Ochońko 5, Grzegorz Kordas 5, Krzysztof Mielczarek 2, Paweł Olczak 2, Piotr Pustelnik 0.