AZS Koszalin wygrał do tej pory trzy mecze i jest jednym z liderów tabeli. To na pewno zaskoczenie, ale do tej pory koszalinianie nie mierzyli się jeszcze z drużynami faworytów. Gdy do tego dojdzie ich bilans może się pogorszyć. Trzy zwycięstwa w trzech meczach nie zaskakują jednak zawodników AZS. - Nie, nie uważam, że to jest niespodzianka iż do tej pory nie ponieśliśmy porażki. Po prostu ciężko pracowaliśmy w meczach przedsezonowych i teraz czujemy, że możemy być jednym z lepszych klubów w lidze - mówi portalowi SportoweFakty.pl George Reese, skrzydłowy AZS.
AZS od początku sezonu pokonał Polonię Azbud Warszawa, Polpharmę Starogard Gdański oraz Kotwicę Kołobrzeg. Co zadecydowało o zwycięstwach w tym spotkaniach? - Przede wszystkim należy wyróżnić naszą obronę. Polpharma nie rzuciła nam nawet 70 punktów, Kotwica 71 i tylko Polonia Azbud więcej bo 78. Do tego dochodziła pomoc na tablicach, przez co w każdym spotkaniu wygrywaliśmy walkę na tablicach. To sprawia, że czujemy się mocni - komentuje Reese.
Sam Amerykanin może przyznać, że od dłuższego czasu trzyma równy poziom. Reese jest jednym z liderów AZS i od dwunastu meczów (licząc także spotkania poprzedniego sezonu) zdobywa co najmniej 10 punktów w meczu. - Rzeczywiście od tylu spotkań dostarczam swojemu zespołowi tylu punktów, ale kompletnie mnie to nie interesuje. Na parkiecie nie gra tylko jeden zawodnik, tylko cała drużyna. Dopóki AZS będzie odnosił zwycięstwa wszystko będzie w porządku, a i ja będę cieszył się z moich osiągnięć - mówi skromnie Amerykanin.
W czwartej kolejce Akademicy zmierzą się z Energą Czarnymi Słupsk, który po słabym początku sezonu odnieśli zwycięstwo w starciu ze Sportino Inowrocław. - To, że nasz najbliższy rywal wygrał tylko jedno spotkanie w tym sezonie nie jest żadnym miernikiem jego siły. Z każdym meczem będą grać coraz lepiej i to nie podlega wątpliwości. My w poprzednim sezonie rozpoczęliśmy ligę od wyniku 0-4, ale później walczyliśmy i wygrywaliśmy - tłumaczy zawodnik.
Koszalinianie nadal mają nadzieję podtrzymać swoją passę zwycięstw i pozostać wśród niepokonanych. Hala Gryfia będzie jednak przeciwko nim, a żądni zwycięstwa zawodnicy Energi Czarnych, którzy rozegrają pierwszy mecz przed własną publicznością łatwo nie popuszczą. - Po meczu to my pozostaniemy bez porażki i dodamy kolejne zwycięstwo do naszego bilansu w tabeli - optymistycznie przekonuje koszykarz, który świetnie czuje się w Koszalinie. - Lubię tutaj grać. Organizacja klubu jest jak należy, a mi bardzo podoba się w tym mieści, gdzie kibice są bardzo przyjaźni - kończy George Reese.