Mariusz Karol (trener Sportino Inowrocław): Gratuluję zwycięstwa drużynie z Włocławka. Mecz był wyrównany do końca trzeciej kwarty, no może początku czwartej. Wynik pozostawał sprawą otwartą do momentu, w którym jeden z graczy Anwilu trafił za trzy z roku boiska (Alex Dunn - przyp. M.F.) i w kolejnych akcjach rywale poszli za ciosem, pokazując, że byli dzisiaj drużyną lepszą. Co mnie cieszy najbardziej to fakt, że po trzech meczach, w których przegraliśmy zbiórki, dzisiaj nareszcie w tym elemencie okazaliśmy się lepsi. Pozwoliliśmy Anwilowi zebrać tylko pięć piłek w ataku, a sami zanotowaliśmy 14 zbiórek pod atakowanym koszem. Także są to symptomy, że niektórzy zawodnicy zrozumieli, iż tylko ciężką pracą można czegoś dokonać. Przed nami bardzo trudne mecze z Turowem i Asseco.
Igor Griszczuk (trener Anwilu Włocławek): Dziękuję za gratulację. Podstawowa rzecz jest taka - zagraliśmy bardzo słaby mecz i cieszy mnie tylko, że wygraliśmy. Przed spotkaniem wiedzieliśmy, że zespół Sportino nie zwyciężył jeszcze w lidze i będzie się bił o każdą piłkę. Zakładaliśmy więc ciężkie warunki i tak też się stało. Naszym największym problemem było to, co o czym mówił już trener gości. Przegraliśmy zbiórki 38 do 32. Z kimkolwiek byśmy grali, zawsze musimy wygrywać zbiórki, dlatego na pewno będziemy pracować nad tym elementem. Chcę jeszcze powiedzieć, że okazaliśmy się lepsi, bo mecz trwa 40 minut, a nie 35.
Wojciech Barycz (skrzydłowy Anwilu Włocławek): Przez trzy kwarty mecz był bardzo wyrównany, ale w ostatniej odsłonie zacieśniliśmy obronę i przechyliliśmy szalę na swoją korzyść. Słabsza w naszym wykonaniu była druga kwarta, w której rzuciliśmy mało punktów i rywal nas doszedł, ale i tak wygraliśmy.
Maciej Raczyński (obrońca Sportino Inowrocław): O meczu można powiedzieć dwie pozytywne rzeczy. Po pierwsze - walczyliśmy z Anwilem jak równy z równym przez trzy kwarty, a po drugie - wygraliśmy zbiórki. Przed nami jeszcze dwa ciężkie mecze z Turowem i Gdynią i musimy walczyć o zwycięstwa.