Polonia Azbud Warszawa odniosła swoje pierwsze zwycięstwo w tym sezonie Polskiej Ligi Koszykówki. Stołeczny zespół mimo, że cały mecz gonił Kotwicę Kołobrzeg to pod sam koniec był bardziej skuteczny i doprowadził do dogrywki. W niej trwała walka niemal kosz za kosz, a decydujące punkty o zwycięstwie zdobył Kamil Łączyński. Na kilka sekund przed końcem dodatkowych pięciu minut otrzymał podanie od Brandona Hughesa i celnie przymierzył za trzy, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 91:89. Rzut Darrella Harrisa okazał się niecelny i tym sposobem Kotwica przegrała swój trzeci mecz w sezonie.
- Mecz zaczął się po naszej myśli, bo od prowadzenia 7:0. Kotwica szybko jednak odrobiła stratę i wyszła na prowadzenie. W pewnym momencie drugiej kwarty traciliśmy do rywali aż 18 punktów! - mówił po meczu trener Polonii Azbud, Wojciech Kamiński.
Zaczęło się jednak lepiej dla gospodarzy, wśród których dobrze prezentował się wspomniany wyżej Harris. Amerykanin, który jest objawieniem Kotwicy i przed tą kolejką notował średnio ponad 18 punktów i 12 zbiórek już na początku drugiej kwarty miał na swoim koncie 11 punktów i trzy zbiórki, a jego prowadziła nieznacznie, bo tylko 28:23.
Później do głosu doszedł Bartosz Diduszko. Koszykarz, który obecny sezon może zdecydowanie zaliczyć jako najbardziej udany w swojej karierze w zaledwie siedem minut kończących pierwszą połowę rzucił 12 punktów dla swojego zespołu, a w całym meczu zdobył aż 34 punkty! Był wyraźnym liderem kołobrzeżan i to właśnie dzięki niemu przewaga nadmorskiej ekipy wzrosła do 10 punktów. Do szatni drużyny schodziły przy wyniku 45:35.
Przerwa podziała wyraźnie mobilizująco na drużynę przyjezdną, bowiem już od pierwszych akcji drugiej połowy Polonia Azbud zaczęła zmniejsza straty do Kotwicy. Bardzo dobrze grał debiutujący w stołecznej ekipie Eddie Miller, który w całym spotkaniu zdobył 28 punktów (4/6 za 2, 5/7 za 3) oraz Aleks Perka. Perka, który wiele lat spędził w Stanach Zjednoczonych zdobył w trzeciej kwarcie 10 punktów i to właśnie po akcjach tego zawodnika oraz Millera Polonia zbliżyła się do drużyny prowadzonej przez Pawła Blechacza na odległość zaledwie trzech punktów (63:60).
Tym samym Polonia zwietrzyła szansę na zwycięstwo w tym spotkaniu i pierwszą wygraną w całym sezonie. Przez ostatnie dziesięć minut próbowała nadgryzać kołobrzeżan, a przede wszystkim czynili to Miller, Perka oraz Hughes. Walka trwała do ostatnich sekund regulaminowego czasu gry, kiedy to nowy Amerykanin w warszawskim zespole trafił z dystansu i wyrównał wynik meczu, a w ostatnim rzucie pomylił się Darrell Harris. To sprawiło, że potrzebna była dogrywka w tym spotkaniu.
Dodatkowe pięć minut meczu, podobnie jak i całe spotkanie, lepiej rozpoczęli gospodarze. W dalszym ciągu na parkiecie szalał Diduszko i na 16 sekund przed końce, gdy jego zespół przegrywał 87:88 trafił za dwa, będąc przy tym faulowanym. Spudłował jednak dodatkowy rzut wolny, a po przeciwnej stronie dobrze akcję rozegrali rywale i podanie od Brandona Hughesa wykorzystał Kamil Łączyński, czym dał zwycięstwo swojej drużynie, bowiem rzut Harrisa nie znalazł już celu. To był pierwsza wygrana drużyny Wojciecha Kamińskiego w tym sezonie.
Kotwica Kołobrzeg - Polonia Azbud Warszawa 89:91(23:15, 22:20, 18:25, 18:21, dogr. 8:10)
Kotwica: Bartosz Diduszko 34, Darrell Harris 25, Piotr Stelmach 12, Omni Smith 8, Łukasz Wichniarz 8, Dawid Bręk 2, Harris Denesi 0, Brian Freeman 0.
Polonia Azbud: Eddie Miller 28, Aleksander Perka 20, Brandun Hughes 13, Kamil Łączyński 9, Przemysław Frasunkiewicz 9, Matt Kingsley 6, Mariusz Bacik 4, Joshua Alexander 2, Marcin Nowakowski 0.