- Jest źle, bardzo źle. Spółka w ostatnim okresie rozliczeniowym wygenerowała stratę 525 tys. zł. Weszła w kapitał ujemny. Przygotowywane jest już walne zgromadzenie akcjonariuszy. Jeśli nie zgodzą się podnieść kapitału - z własnych pieniędzy, których i tak nie mają - to pozostanie tylko ogłosić upadłość - powiedziała na łamach Gazety Wyborczej "jedna z najważniejszych postaci w polskiej koszykówce".
Jeśli kapitał spółki nie zostanie powiększony, będzie musiała ona ogłosić upadłość, a rozgrywkami będzie zarządzał nowy podmiot lub PZKosz.
Co na to wszystko Janusz Wierzbowski, prezes PLK? - 525 tys. zł straty? Bzdura! Ale problemy są. Kapitał ujemny również - stwierdził. Dodajmy, że głównymi udziałowcami spółki PLK są PZKosz i Prokom Investment. Kluby nie są zbyt pozytywnie nastawione do spółki, gdyż przynosi ona straty. Zapewne więcej o przyszłości PLK dowiemy się podczas zgromadzenia akcjonariuszy.
