Koszykarki z Jeleniej Góry prowadziły od samego początku spotkania, jednak gra zarówno jednej, jak i drugiej drużyny, nie mogła nikomu przypaść do gustu. Statystyki zresztą nie kłamią, bo obydwa zespoły popełniły w sumie aż 34 straty, a skuteczność rzutowa na poziomie 27% w wykonaniu Wisły oraz 38 procent w próbach gości także nikogo nie satysfakcjonowało.
Wiślaczki zresztą dopiero w końcówce I kwarty porzuciły haniebny wynik dwóch zdobytych punktów, co mocno zdenerwowało trenerkę gości, Iwonę Błaszczak, która natychmiast poprosiła o czas. Nie miała się jednak o co martwić, bo jej zawodniczki z Martyną Mićków, Agnieszką Kret i Pauliną Rozwadowską nieźle radziły sobie w tym chaotycznym spotkaniu.
Mimo wszystko dopiero IV kwarta pozwoliła nielicznej widowni zobaczyć trochę więcej celnych trafień, bo do tego momentu zanosiło się na rekordowo niski rezultat. Zwłaszcza wiślaczkom udała się końcówka, bo choć przegrywały już różnicą 24 punktów (29:53), to ostatnie cztery minuty należały do nich, co pozwoliło choć trochę zmniejszyć rozmiary porażki.
Wisła II McArthur Kraków - Finepharm Karkonosze Jelenia Góra 46:64 (8:18, 8:14, 8:8, 22:24)
Wisła II McArthur: Kotnis 16 (17 zb.), Gajdosz 8 (3 as., 4 prz.), Migała 7, Ćwięk 6, Homoncik 4, Pasek 3 (4 bl.), Giza 2 (3 as.), Kowalska 0.
Finepharm Karkonosze: Mićków 14 (1x3, 5 as., 8 prz.), Winnicka 12, Kret 11, Rozwadowska 9 (14 zb., 2 zb.), Witkoś 8, Bednarczyk 6, Iwanowicz 4, Krawczyszyn-Samiec 0 (5 as.), Pawlukiewicz 0.