Nowe wzmocnienia w Artego

Amerykanka Gillian Goring oraz Polka Anna Szyćko mają wzmocnić w najbliższym czasie kadrę Artego Bydgoszcz. To jednak nie koniec zmian w zespole prowadzonym przez Adama Ziemińskiego.

Adrian Dudkiewicz
Adrian Dudkiewicz

Roszady są potrzebne, bowiem dotychczas Artego w rozgrywkach PLKK wygrało tylko raz, kiedy w piątej kolejce bydgoszczanki pokonały na wyjeździe ŁKS Łódź 58:57. Od początku sezonu zawodziła Amerykanka Noteisha Womack, która już na pewno pożegna się z bydgoskim zespołem. Jej miejsce ma zająć jej rodaczka, Gillian Goring. Pochodząca z Trynidadu i Tobago koszykarka we wtorek ma przyjechać do klubu na testy. W sezonie 2007/2008 występowała na parkietach WNBA, gdzie notowała średnio 2,6 pkt na mecz. - Niestety, jest potężną dziewczyną i przyplątała się jej kontuzja kolana. Straciła cały poprzedni sezon, lecz jest już zdrowa. Wiemy, że ryzykujemy, ale widziałem jej mecze. Potrafi wiele, sprawnie się porusza i jeśli nawet zmaleje o kilka centymetrów, bo amerykańskich zawodników mierzy się w butach, to te dobre 190 centymetrów i tak bardzo nam się przyda - powiedział na łamach Gazety Pomorskiej trener Artego, Adam Ziemiński.

To nie jedyna zmiana, do której dojdzie w kadrze beniaminka PLKK. Przez cały obecny tydzień razem z zespołem trenowała także Polka Anna Szyćko. 31-letnia koszykarka w przeszłości reprezentowała już barwy CCC Polkowice, PTK Pabianice i AZS Meblotap Chełm. - Na tle naszych zawodniczek prezentuje się bardzo dobrze. Na pewno nam się przyda, ale umowę będzie z nią negocjował prezes. Liczę, że się dogadamy. Chciałbym jednak, aby w umowie znalazła się "furtka” dla nas, mówiąca iż w razie słabej gry, można będzie rozwiązać umowę. Po dotychczasowych doświadczeniach, wolę być ostrożny - tłumaczy Ziemiński.

Jak się okazuje, także i polskie zawodniczki dotychczas znajdujące się w klubowej kadrze, nie mogą być pewne swojego miejsca w zespole. Co prawda po wywalczeniu awansu miejscowi działacze postanowili dać szansę swoim wychowankom, ale teraz już zmienili zdanie, bo rywalizacja na parkietach PLKK chyba je zdecydowanie przerosła. - Ponownie dajemy szansę polskim zawodniczkom. Liczymy, że z niej skorzystają. Jeśli nie i nadal będą zawodzić, wtedy podejmiemy kroki, aby rozwiązać z nimi kontrakty - stwierdził prezes Czesław Woźniak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×