Stal Stalowa Wola jest beniaminkiem ekstraklasy. Dopiero w czwartej kolejce zielono-czarni odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo. Na własnym parkiecie pokonali innego beniaminka, Polonię 2011 Warszawa. Stalowcy od początku obecnych rozgrywek mają problemy. Zespół dość późno został skompletowany, wobec czego nie było zbyt dużo czasu na zgranie się koszykarzy ze sobą. Do tego doszły rotacje w składzie w trakcie sezonu. Po trzech potyczkach zrezygnowano z usług Demetriusa Nelsona, który nie sprawdził się na pozycji środkowego. W jego miejsce do drużyny dołączyła trójka graczy: Jacek Jarecki, Marek Miszczuk i Marius Kasiulevicius. Już w pierwszym meczu z nowymi zawodnikami zielono-czarni odnieśli zwycięstwo. Walnie do wygranej przyczyniła się pierwsza dwójka. Atak Stali mocno rozruszał wychowanek tego klubu, Jacek Jarecki.
Wiele będzie zależało od tego właśnie gracza w kolejnych zawodach. Równie ważna będzie postawa Miszczuka. Od tego gracza wymaga się walki pod koszem. W Sopocie za przeciwnika będzie miał świetnego Litwina Sauliusa Kuzminskasa. Ten koszykarz nie dość, że zdobywa kilkanaście punktów w meczu, to jeszcze zbiera średnio 9 piłek w meczu. Bardzo ważną postacią w zespole Trefla jest reprezentant Polski Iwo Kitzinger. Od postawy tego zawodnika wiele zależy. Koszykarze Stalówki będą musieli poświęcić mu szczególną uwagę. Coraz lepiej prezentuje się Gintaras Kadziulis. Tego gracza zna Michał Gabiński, gdyż razem występowali w Anwilu Włocławek. Na pewno kadra Trefla budzi respekt wśród graczy z hutniczego miasta. - Sopot ma strasznie silny zespół. Będzie na pewno bardzo ciężko wygrać na wyjeździe, tym bardziej, że mają świetnych zawodników. Na pewno się nie poddamy. Będziemy walczyć do ostatniej minuty. Liczę po cichu na dobry wynik - stwierdził Jacek Jarecki.
Zielono-czarni zdają sobie sprawę, że czeka ich trudne wyzwanie. - Ta drużyna nie przez przypadek ograła Turów Zgorzelec, który się bardzo mocno prezentuje na papierze. Wygrać na wyjeździe będzie niezmiernie ciężko. Aczkolwiek wydaje mi się, że nowi zawodnicy, którzy bardzo dobrze się wprowadzili do zespołu i rzucili kilkanaście punktów, pomogą nam w odniesieniu zwycięstwa. Będziemy tam walczyć. Chcemy wygrać, a co się wydarzy to zobaczymy - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Michał Wołoszyn.
Stalowcy do Sopotu pojechali bez Krzysztofa Mielczarka, który w pierwszych pojedynkach spisywał się poniżej pewnego poziomu i zarząd klubu ze Stalowej Woli postanowił podziękować temu zawodnikowi za grę. Pod znakiem zapytania stał występ w Trójmieście Miszczuka, który narzekał na uraz. Ku uciesze fanów ten środkowy pojechał jednak na to spotkanie i będzie do dyspozycji sztabu szkoleniowego.