Strzelecki popis - relacja z meczu UMKS Kielce - Rosasport Radom

Świadkami aż 23 celnych rzutów za trzy punkty byli kibice, którzy zdecydowali się obejrzeć na żywo konfrontację pucharową dwóch drugoligowców. Co ciekawe, kibice, którzy zasiedli na trybunach hali kieleckiego MOSiR-u przekonali się dobitnie, że nawet wyborna forma we wspomnianym wyżej elemencie Łukasza Pileckiego nie jest w stanie zagwarantować zwycięstwa gospodarzom.

Nie jest tajemnicą, że ogromnym handicapem UMKS-u są właśnie występy we własnej hali i liczba celnych rzutów zza linii 6,25 metrów. W konfrontacji z Rosą kielczanie jednak musieli uznać wyższość rywali. Praktycznie tylko w pierwszych minutach pojedynku nieznacznie prowadzili. Od czwartej minuty prowadzenie objęli goście, którzy nie oddali go już do samego końca.

Szkoleniowcy do pucharowej konfrontacji podeszli niezwykle poważnie, bowiem do boju wystawili najmocniejsze „piątki”. A z racji, że w defensywie teamy nie prezentowały tak żelaznej dyscypliny jak w lidze, fani basketu oglądali radosne poczynania w atakach. Nic więc dziwnego że zarówno z jednej jak i drugiej strony zawodnicy popisywali się efektownymi wsadami, a Łukasz Pilecki co chwila miał okazję, żeby sprawdzić swoją skuteczność w rzutach z dystansu. Gdy jednak różnica punktowa zmniejszała się, sprawy w swoje ręce brał Paweł Wiekiera lub Piotr Kardaś, którzy szybko wybijali z głowy gospodarzom marzenia o zwycięstwie.

- Na tak nastawioną ekipę Rosy, w tej chwili chyba nie tylko my, ale żaden drugoligowiec nie znalazłby sposobu - przekonuje trener UMKS-u Grzegorz Kij. - Wszystko to z racji na wyrównany skład zespołu radomskiego. Praktycznie każdy z zawodników był w stanie wziąć na siebie ciężar gry. A w szczególności Piotr Kardaś, który skarcił nas w ostatniej kwarcie - ocenił szkoleniowiec. - Ale ja naprawdę nie czuję się bohaterem, bowiem każdy z nas włożył w ten mecz dużo wysiłku. Mogę tylko dodać, że wygrał lepszy, czyli Rosa - podsumował tymczasem wywołany do tablicy Kardaś.

Losowanie par trzeciej rundy odbędzie się 10 listopada. Zapytany o ewentualnego rywala, z którym chciałby zmierzyć się trener Piotr Ignatowicz, szkoleniowiec Rosy podkreślił, że nie ma jeszcze swoich typów. - Sam nie wiem, kto byłby najbardziej atrakcyjnym przeciwnikiem. Na pewno nie chcielibyśmy kończyć zmagań już na trzeciej rundzie, więc na przetarcie moglibyśmy zagrać z jeszcze jednym drugoligowcem - podkreślił.

UMKS Kielce - Rosasport Radom 88:98 (20:21, 22:30, 21:22, 25:25)

UMKS: Pilecki 22 (6), Rak 15 (1), Makuch 11 (2), Fąfara 10 (1), Miernik 3 (1) oraz Bacik 11 (1), Jurczyk 3 (1), Kij 2, Dziura 0.

Rosasport: Wiekiera 24 (2), Donigiewicz 18 (3), Kardaś 12 (2), Podkowiński 10, Niekiel 6 oraz Maj 8, Kapturski 8 (2), zalewski 7 (1), Wróbel 3, Sosnowik 2.

Komentarze (0)