Wygrane na wyjazdach to bonusy - komentarze po meczu wiślaczek w Lille

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Koszykarki Wisły Can-Pack wciąż są niepokonane w rozgrywkach Euroligi. W środowy wieczór zwyciężyły po raz trzeci, tym razem pokonując ESB Lille Métropole 77:71. Po spotkaniu koszykarki Wisły nie kryły zadowolenia z kontynuowania tak dobrej passy.

Ewelina Kobryn (koszykarka Wisły Can-Pack): Najważniejsze jest nasze trzecie zwycięstwo w Eurolidze. Bardzo się cieszymy i szczęśliwe wracamy do domu. Oby tak dalej. Początek był trochę ospały, nie wiem z czego się to wzięło. Najważniejsze, że w porę wzięłyśmy się do pracy i zaowocowało to sześcioma punktami przewagi w końcówce. Najważniejsze jest to, że z meczu na mecz potrafimy się zmobilizować i jest coraz lepiej. W meczu u siebie, z Familą, nie możemy przegrać. Wygrane na wyjeździe to są takie bonusy, ale najważniejsze zwycięstwa są w domu.

Agnieszka Majewska (koszykarka Wisły Can-Pack): Jesteśmy bardzo szczęśliwe, że wygrałyśmy dzisiejsze spotkanie, bo obawiałyśmy się, ponieważ Francuzki są mocnym przeciwnikiem. Sześć punktów to nie jest zbyt wiele, aczkolwiek liczy się wygrana. Trochę przespałyśmy początek spotkania, ale na szczęście ocknęłyśmy się. Zagrałyśmy mądrze w obronie, choć wiadomo, że przed kolejnymi meczami u siebie musimy swoją grę poprawić. Najważniejsze jest jednak to, że to my wyszłyśmy z tego spotkania górą.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)