2 - w nowym sezonie zanotowaliśmy póki co tylko dwa triple-double. Po tym jak zrobił to LeBron James w drugim dniu rozgrywek, jego wyczyn skopiował Rafer Alston. Gracz New Jersey Nets zapisał na swoim koncie 17 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst podczas piątkowego spotkania przeciwko Orlando Magic. Dla 33-letniego rozgrywającego to pierwsze takie osiągnięcie w 11-letniej karierze.
3 - od tylu lat Sacramento Kings nie mieli dodatniego bilansu w sezonie zasadniczym. Królowie mimo kontuzji Kevina Martina spisują się bardzo dobrze, wygrywając cztery ostatnie spotkania z rzędu. Obecnie legitymują się bilansem 5-4.
10 - tyle meczów z rzędu przegrali New Jersey Nets. Zespół z East Rutherford ustanowił już niechlubny rekord w historii swojego klubu, a teraz niebezpiecznie zbliża się do najgorszego startu wszech czasów w NBA. W sezonie 1988/89 Miami Heat polegli w pierwszych 17 spotkaniach, a Cleveland (1970/71) i Philadelphia(1972/73) zaczynali rozgrywki od bilansu 0-15. Na domiar złego, w ekipie Nets panuje istny szpital. W sobotnim meczu przeciwko Miami w ich składzie było tylko ośmiu zdrowych graczy. Kontuzje wyeliminowały z gry: Battiego, Doolinga, Hayesa, Harrisa, Jianliana, Lee i Simmonsa.
12 - tyle strat miał we wtorek Gilbert Arenas. Rozgrywający Washington Wizards dołączył tym samym do niechlubnego grona 18 zawodników, którzy w jednym meczu co najmniej 12 razy tracili piłkę. Agent Zero w dziewięciu spotkaniach obecnego sezonu popełnił już 40 strat, co daje średnią 4,4 złych podań na mecz.
13 - tyle meczów z rzędu wygrali Phoenix Suns we własnej hali. Najlepsza obecnie ekipa w NBA rozpoczęła wspaniałą serię jeszcze w poprzednim sezonie. W bieżących rozgrywkach w US Airways Center przegrywali już: Golden State Warriors, Minnesota Timberwolves, New Orleans Hornets i Toronto Raptors. Jest szansa, aby świetna passa Słońc trwała nadal, bowiem kolejni rywale zespołu z Arizony także nie należą do ligowych tuzów: Detroit, Memphis, Sacramento. Kto w końcu powstrzyma rozpędzoną ekipę trenera Alvina Gentry’ego?
15 - tyle rzutów przestrzelił w niedzielę Ben Gordon, rzucający obrońca Detroit. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że zawodnik w całym meczu oddał… 16 rzutów. To najgorszy występ w karierze 26-letniego snajpera, który do tego meczu legitymował się średnią 24,3 punktu, przy 49. proc. skuteczności z gry.
23 - to numer kojarzący się przede wszystkim z Michaelem Jordanem. Ma go na plecach także LeBron James, który namawia innych zawodników do zmiany numeru. Lider Cavs uczyni to w przyszłym sezonie i będzie występował z 6. W całej NBA jest jeszcze dwunastu innych graczy z "jordanowskim" numerem, między innymi Marcus Camby, Jason Richardson czy Kevin Martin. Czy wszyscy pójdą w ślady Jamesa i uhonorują Air Mike’a?
55 - fenomenalny debiutant Brandon Jennings zaskoczył wszystkich. W sobotę zdobył 55 punktów, co jest jednym z najlepszych wyników w historii NBA, jeśli chodzi o debiutantów. Lepsi od niego byli tylko trzej gracze, a najskuteczniejszym rookie wszech czasów był oczywiście Wilt Chamberlain (dwukrotnie 58 punktów w 1960 roku). Świetna forma leworęcznego strzelca udzieliła się całej drużynie Kozłów, która z bilansem 5-2 jest w czołówce Konferencji Wschodniej.
100 - w każdym spotkaniu obecnego sezonu Phoenix Suns notują na swoim koncie trzycyfrowy wynik punktowy. Średnio zdobywają ponad 110 oczek. Najwięcej 124 w meczu przeciwko New Orleans Hornets, najmniej równo 100 w przegranym pojedynku z Orlando Magic. Co ciekawe, Golden State Warriors mają średnią na poziomie 111,6 punktu, lecz już dwukrotnie notowali występy z dwucyfrowym wynikiem.
146 - tyle punktów zdobyli koszykarze Golden State Warriors w poniedziałek. Pokonali wówczas Minnesotę Timberwolves 146:105. To najlepszy wynik Wojowników od 1994 roku. Wpływ na zwycięstwo z całą pewnością miały 22 przechwyty w wykonaniu podopiecznych trenera Nelsona, najwięcej od 1989 roku.
1048 - tyle zwycięstw w sezonie zasadniczym mają na swoich kontach dwaj wybitni trenerzy - Phil Jackson i Larry Brown. Tym samym obaj dzielą 5. lokatę wśród szkoleniowców z największą ilością wygranych. Czwarty w tej klasyfikacji jest Jerry Sloan (Utah Jazz) z 1141 triumfami, a drugi Don Nelson, 1312 zwycięstw. Nellie ma ogromną szansę prześcignąć najlepszego w historii Lenny'ego Wilkensa, 1332.