PGE Turów chce ustabilizować formę

PGE Turów Zgorzelec póki co gra w kratkę. Po porażce w Warszawie z Polonią Azbud zgorzelczanie będą chcieli zrehabilitować się w pojedynku z Polpharmą Starogard Gd. Ten mecz w środę w Zgorzelcu o godz. 18.

Zgorzelczanie wciąż nie mogą ustabilizować formy. Choć gracze PGE Turowa we własnej hali wygrali wszystkie dotychczasowe mecze, to na wyjazdach spisują się poniżej oczekiwań. Dobitnie świadczą o tym trzy porażki z zespołami, które póki co w lidze nie zachwycają. Choć w minionej kolejce PGE Turów przegrał z Polonią Azbud w Warszawie 67:77, to zagrał lepiej niż w Sopocie i Kołobrzegu. Porażki martwią kibiców w Zgorzelcu nie tylko z perspektywy występów drużyny na krajowych obiektach, ale przede wszystkim z uwagi na zbliżające się rozgrywki Pucharu Europy.

- Za wynik odpowiada trener i zawodnicy. Zarówno w roli gospodarza, jak i na wyjeździe. Nie ma innego uzasadnienia. Przegrana z niżej notowanymi przeciwnikami boli i nie można to uzasadniać dobrym dniem drużyny przeciwnej. Profesjonaliści grają dobrze zarówno we własnej hali oraz na wyjeździe. Drużyna nie została do tych meczów dobrze przygotowana albo zawodnicy zlekceważyli przeciwnika. Czas na udowodnienie wszystkim kibicom, że okres przygotowawczy się skończył właśnie nadszedł. Jutrzejszy mecz z Polpharmą mam nadzieję, że to ewidentnie pokaże - przyznał prezes PGE Turowa Jan Michalski. W opinii fachowców kilku graczy jest bez formy z Willim Deanem na czele. - Trener obdarzył go dużym zaufaniem. Czas na odpowiedź, czy popełnił błąd. Podobnie jak cała drużyna Willie będzie poddany takiej ocenie po najbliższych meczach. Wierzę, że to zawodnik z dużymi możliwościami i ufam, że jeszcze bardzo pomoże drużynie - ocenił prezes PGE Turowa. Nieoficjalnie mówiono, że w związku ze słabymi wynikami zagrożony jest także sam trener Sasa Obradović. - To są bardziej prasowe spekulacje niż poważna dyskusja. Zatrudnienie trenera Obradovicia zostało powszechnie uznane za doskonałe posunięcie, ale nie zrobiliśmy tego pod kątem uznania przez komentatorów. Także teraz nie działamy bez zastanowienia w celu uznania poklasku za szybkie decyzje, które wcale nie muszą być trafne. Naszym zadaniem jest reagowanie w określonej sytuacji, tak by wykorzystać posiadany potencjał, a nie wprowadzanie w czyn prasowych podpowiedzi lub medialnych spekulacji - uciął Jan Michalski.

Tymczasem po meczu z Polpharmą (początek zawodów w środę w hali przy ul. Maratońskiej o godz. 18) zgorzelczanie będą już myślami przed pierwszym meczem w Pucharze Europy. We wrocławskiej hali Orbita od godz. 18.30 PGE Turów podejmie SLUC Nancy. - Udział w międzynarodowych rozgrywkach będzie bardzo ważnym testem dla drużyny. Czy skład opierający się w znacznej mierze na polskich zawodnikach może skutecznie rywalizować z drużynami z Europy? Nie stać nas na dwa składy, na Polską Ligę Koszykówki i europejskie Puchary. Jeżeli polska koszykówka ma liczyć się w Europie, to polscy zawodnicy muszą również zdobywać się na skuteczną rywalizację z europejskimi drużynami. Mistrzostwa Europy w Polsce pokazały, że do najlepszych jeszcze trochę nam brakuje, ale najbardziej potrzebne nam jest mentalne przekonanie zawodników, że w takiej rywalizacji nie muszą stać na straconej pozycji. Mam nadzieję, że nasz zespół pokaże, że warto stawiać na polskich graczy - zakończył Jan Michalski.

Źródło artykułu: