Oba zespoły mają już za sobą serię kilku porażek z rzędu, ale obecnie znajdują się w zupełnie innej sytuacji. Seria aspirującego do gry w play-off, Znicza Basket trwa w najlepsze. W ostatniej kolejce drużyna po raz piąty przegrała z ostatnim w tabeli Victorią Górnikiem Wałbrzych, tracąc aż 100 punktów. Złą passę w przełamał z kolei MOSiR Krosno, który wygrał trzy z czterech ostatnich spotkań i znalazł się na fali.
Pruszkowski zespół w ostatnim czasie przeszedł małą rewolucję kadrową. Za porozumieniem stron kontrakt z drużyną rozwiązał Artur Bajer, który przeniósł się do Żubrów Białystok. Wcześniej z powodów osobistych ze Zniczem Basket rozstał się Macin Ecka. W jego miejsce działacze zatrudnili Janavora Weatherspoona z Sudetów Jelenia Góra. Amerykanin z polskim paszportem wcześniej pełnił obowiązki pierwszego trenera zespołu, teraz ma być motorem napędowym zespołu. W swoim debiucie, po zaledwie jednym dniu treningów z zespołem, rzucił 25 punktów. Weatherspoon w dużej mierze bazował na swojej zwinności i skoczności, głównie dzięki temu wymusił 8 fauli i dziewięciokrotnie pojawił się na linii rzutów wolnych. Nie uchronił jednak swojego zespołu od kolejnej porażki w lidze. Znicz Basket pomimo przewagi wzrostu pod koszem, po raz kolejny przegrał walkę na obu tablicach. - Na treningach wszystko wygląda dobrze, ale gdy przychodzi do meczu nie potrafimy tego udowodnić - przyznaje skrzydłowy Grzegorz Malewski.
MOSiR Krosno, odwrotnie jak Znicz Basket, rozgrywki rozpoczął słabo. Drużyna w pewnym momencie miała tylko jedno zwycięstwo w pięciu meczach, ale od czasu zwycięstwa w derbach Podkarpacia z Sokołem Łańcut wyraźnie uwierzyła w siebie. Zawodnicy Mariusza Zamirskiego zwyciężyli w trzech z czterech spotkań, m.in. wygrywając w Wałbrzychu różnicą 30 punktów.
Z ostatniego meczu krośnian nie można jednak wyciągać zbyt daleko idących wniosków. MOSiR pokonał, co prawda Sudety Jelenia góra aż 89:39, ale goście przyjechali na to spotkanie tylko z dwoma doświadczonymi zawodnikami - Michałem Kułykiem i Rafałem Niesobskim. Pozostali, łącznie z pierwszym trenerem, na skutek zaległości finansowych odmówili wyjazdu na mecz. W spotkaniu z Sudetami w drużynie z Krosna zabrakło rozgrywającego Kamila Michalskiego oraz grającego na obwodzie Adriana Mroczka-Truskowskiego. Pierwszy w Pruszkowie jednak zagra, zaś występ Mroczka-Truskowskiego jest niepewny.
Niezależnie od tego w jakim składzie do Pruszkowa przyjadą goście, Grzegorz Malewski zapowiada walkę od pierwszych minut spotkania. - Nie chcemy być przysłowiowymi chłopcami do bicia, bo stać nas na zdecydowanie lepsze miejsce w tabeli. Musimy to udowodnić na parkiecie, oby już w spotkaniu z Krosnem - kończy skrzydłowy Znicza Basket.
Znicz Basket Pruszków - Delikatesy Centrum Bank PBS MOSiR Krosno (niedziela, godzina 18:00). Wstęp wolny.