Korsarze nie sprostali bielskim turom - relacja z meczu GKS Korsarz Gdańsk - Tur Bielsk Podlaski

GKS Korsarz Gdańsk uległ Turowi Bielsk Podlaski 67:87 w meczu II ligi koszykówki mężczyzn. Gdańszczanie w trzeciej kwarcie mieli szanse zbliżyć się do bielszczan, jednak ci szybko zdobyli kilka punktów z rzędu i zakończyli mecz wysokim zwycięstwem.

Początek spotkania rozpoczął się od ataków gości, którzy po koszach aktywnego w tym meczu Grzegorza Wysockiego z rzutu osobistego i Marcina Monacha, prowadzili 3:0. Później do głosu doszli gospodarze. GKS Korsarz, przede wszystkim dzięki Marcinowi Chudemu wyszedł na 6:5. W tym momencie jednak koszykarze znad morza grali bardzo słabo w ataku i nie potrafili rzucić kosza ani z kontr, ani z ataku pozycyjnego.Wykorzystali to zawodnicy z wschodniej granicy. Aktywny był przede wszystkim Przemysław Poźniak i w głównej mierze dzięki niemu, na tablicy wyników widniał rezultat 6:16. Passę bielszczan przerwali gdańszczanie dopiero pod koniec kwarty. Nielicznie zgromadzona publiczność brawami nagrodziła przede wszystkim Karola Bielaka, po którego rzucie za trzy punkty Korsarz zmniejszył stratę do sześciu punktów. Tur był jednak zespołem lepszym i pierwsza część meczu zakończyła się wynikiem 11:21.

Druga kwarta, to potwierdzenie dominacji koszykarzy z Bielska Podlaskiego. Do Wysockiego i Poźniaka dołączył także aktywny w drugiej części kwarty Aaron Weres. W zespole gdańskim nadal zawodziła skuteczność. Grę zespołu ze stolicy Pomorza ożywiło dopiero wejście Pawła Samujło, który rzucił sześć punktów. Zabrakło jednak wsparcia wśród jego kolegów, w efekcie czego Tur Bielsk Podlaski powiększył przewagę do 15 punktów.

Początek drugiej połowy wyglądał zupełnie inaczej, niż pierwsza część gry. Po zmianie stron, coraz śmielej zaczęli atakować koszykarze z Gdańska, którzy przede wszystkim dzięki niezłej grze byłego reprezentanta Polski, Daniela Blumczyńskiego i dużej aktywności Karola Miecznikowskiego oraz Karola Bielaka, doszli do podopiecznych Andrieja Sinielnikowa na sześć punktów. To było jednak wszystko, na co stać było gospodarzy niedzielnej potyczki. - Ten mecz, to dramat łamany na koszmar, tragedia i trzeba wyciągnąć z tego wnioski - wypowiedział się krytycznie Blumczyński. Szybko wiatr w żagle złapali zawodnicy Tura i ostatecznie zasłużenie wygrali różnicą 20 punktów. - Grypa rozłożyła nasz zespół i włączyła się młodzież. Cieszę się z wygranej mimo, że był przestój na początku trzeciej kwarty. W końcu go jednak przełamaliśmy. Z Turem walczymy o pierwszą czwórkę ligi - mówił po meczu trener bielskiej drużyny, Andriej Sinielnikow.

GKS Korsarz Gdańsk - Tur Bielsk Podlaski 67:87 (11:22, 16:20, 23:19, 17:26)

GKS Korsarz Gdańsk: Bielak 15, Chudy 13, Samujło 10, Miecznikowski 8, Blumczyński 7, Janiewski 6, Grochowski 4, Potakowski 2, Milewski 2, Śmierzchalski 0, Żebrowski 0.

Tur Bielsk Podlaski: Poźniak 18, Weres 16, Monach 13, Wysocki 13, Kiluk 10, Krajewski 7, Ćwikowski 5, Rudak 3, Taranta 2, Jóźwiuk 0.

Źródło artykułu: