- Większość ludzi sądzi pewnie, że postawiłbym na LeBrona Jamesa. Jednak w tym przypadku pomyliliby się. Marzę o grze z Dwightem Howardem - powiedział Dwyane Wade.
Jego zdaniem na pierwszy rzut oka może wydawać się to niemożliwe. Koszykarz Miami Heat nie przekreśla takiego scenariusza. Mówi, że w NBA wszystko może się wydarzyć.
Dlaczego Wade wolałby stworzyć duet z Howardem, a nie Jamesem? - W przeszłości grałem z centrem, który dominuje na parkiecie. Nic z tym nie może się równać. Dlatego właśnie marzę o współpracy z Dwightem. To świetny środkowy i chyba każdy zawodnik w tej lidze chciałby z nim grać w jednym zespole - uzasadnia swój wybór koszykarz.
Zawodnik dodał, że nigdy nie spodziewał się, że za kolegę z drużyny będzie miał Shaquille'a O'Neala.
"Flash" został także zapytany przez dziennikarzy o lato 2010. Nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi. Wade twierdzi, że chce pozostać w Miami, licząc, że kierownictwo klubu stanie na wysokości zadania i sprowadzi dobrych graczy. - Z drugiej strony bycie wolnym agentem nie zdarza się zbyt często. Jest wiele możliwości. Zobaczymy jak to wyjdzie - kończy.