Komplet zwycięstw w Gdyni - relacja z meczu Asseco Prokom Gdynia - Kotwica Kołobrzeg

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Ostatnie spotkanie X kolejki nie zaskoczyło kibiców zebranych na hali widowiskowo-sportowej w Gdyni. Gdynianie pewnie rozprawili się z klubem z Kołobrzegu. Kotwica nie potrafiła znaleźć sposobu na agresywną obronę Asseco i nie potrafili wykorzystywać dawanych im szans myląc się w prostych rzutach. Zdecydowana przegrana w zbiórkach miała niebagatelny wpływ na wynik. Spotkanie zakończyło się ostatecznie rezultatem 85:58.

Mecz rozpoczął rzutem za trzy punkty David Logan. Gospodarze od pierwszych minut narzucili swój styl gry, lecz nie wymagało to od nich większego trudu, bowiem goście nie potrafili nawet wykorzystywać prostych błędów gdynian i pudłowali w akcjach sam na sam z koszem. Pierwsze oczka na swoim koncie odnotował Piotr Stelmach po stracie Qyntela Woodsa. Pierwsza odsłona była pokazem lekkości i finezji gry zawodników Asseco Prokomu. Goście kompletnie nie radzili sobie z agresywną obroną gospodarzy, tracąc co chwilę piłkę, a gdynianie bezlitośnie to wykorzystywali notując 11 punktowy run. W końcówce 4 kwarty Tomas Pacesas wystawił aż 4 polaków, m.in. Łukasza Seweryna i Mateusza Kostrzewskiego, którzy dołożyli po 2 punkty do konta drużyny, ostatecznie ustanawiając wynik 22:8.

Druga ćwiartka zaczęła się bardziej układać Kotwicy, którzy najwidoczniej nie ulegli presji Prokomu. Gospodarze jednak nie pozwalali nabrać komfortu psychicznego gościom i co róż byliśmy świadkami efektownych zagrań i wsadów, głównie w wykonaniu Ronalda Burrella. Na całą kwartę trener Tomas Pacesas pozostawił Mateusza Kostrzewskiego i Łukasza Seweryna, którzy napędzani przez swoich kolegów z drużyny, bardzo dobrze "wstrzelili się" w mecz. Odsłona meczu zakończyła się minimalną przewagą Asseco Prokomu - 25:23.

W pierwszej połowie gra Kotwicy Kołobrzeg nie zachwyca. Liczne błędy kroków i straty dominują w drużynie w województwa zachodnio-pomorskiego. Gdynianie prowadzili w niemalże każdej części meczu - począwszy od zbiórek, których odnotowali aż 23 (goście tylko 9), na przechwytach kończąc (8 do 4).

Przerwa niewiele pomogła podopiecznym Pawła Blechacza. Mimo obecności przez większość czasu 4 polaków w barwach zółto-niebieskich, odległość punktowa się stale zwiększała. Fenomenalnie zagrał tę odsłonę meczu Łukasz Seweryn, który bardzo dobrze wykorzystywał sytuacje wykreowane przez zespół. W drużynie z Kołobrzegu nikt nie był w stanie zatrzymać rozpędzonych graczy z Gdyni. Ćwiartka zakończyła się ostatecznie wynikiem 24:16.

W czwartym fragmencie spotkania goście postawili na agresywną obronę, lecz jest już za późno na odrabianie dwudziesto, a nawet trzydziestopunktowej straty. Mimo pewnego prowadzenia, Asseco do ostatnich minut grało bardzo agresywnie, nie pozwalając na wyprowadzenie akcji pewnie wygrywając 85:58.

Gwiazdą spotkanie byli niewątpliwie Łukasz Serweryn i Mateusz Kostrzewski. Wiele akcji świetnie wykreowanych przez kolegów z drużyny pozwoliły rozwinąć skrzydła tym zawodnikom. Bardzo mocno przysłużyli się również w obronie, skacząc do każdej zbiórki i mocno napierając na przeciwników.

- Byliśmy niegodnym przeciwnikiem w pierwszej kwarcie. Może to brak skoncentrowania... - ocenił po spotkaniu trener gości. Faktycznie, porażka 8:22 i wiele podstawowych błędów nie stawiają drużynę z Kołobrzegu w dobrym świetle. - Popełniliśmy wiele strat i przegraliśmy zbiórki i to z pewnością poskutkowało przegraniem meczu - powiedział po meczu Dawid Bręk.

Asseco Prokom Gdynia - Kotwica Kołobrzeg 85:58

(22:8, 25:23, 24:16, 14:11)

Prokom: Kostrzewski 19, Seweryn 15, Burrell 13, Logan 12, Hrycaniuk 11, Jagla 7, Harrington 4, Woods 3, Łapeta 1.

Kotwica: Bręk 12, Stelmach 11, Harris 8, Smith 7, MC Farlin 6, Rduch 5, Danesi 4, Wichniarz 3, Freeman 2.

Źródło artykułu: