Od blisko tygodnia mówiło się o zwolnieniu z PGE Turowa trenera Sasę Obradovicia. Informacje były jedynie nieoficjalne i w klubie te sensacje nie były potwierdzane.
W poniedziałek jedynie władze klubu wydały krótki komunikat w związku z faktem, że szkoleniowiec "czarno-zielonych" nie pojedzie na mecz do Hiszpanii. Serb zamiast być na meczu Pucharu Europy z Gran Canaria pozostał w Polsce. - Do czasu ustalenia nowych zasad i możliwości dalszej współpracy poprosiliśmy trenera Obradovicia o pozostanie w Zgorzelcu - przedstawił jedynie stanowisko klubu prezes PGE Turowa Jan Michalski.
Nieoficjalnie w środowisku koszykarskim spekulowano, że problem z Obradoviciem może wynikać z jego kontraktu. Tak wydawało się być do czwartkowego popołudnia. - Zamieszanie było wywołane jedynie przez prasowe doniesienia. W klubie tymczasem wszystko działo się normalnie. Ostatecznie stwierdziliśmy, że najlepszym krokiem będzie rozstanie się z trenerem Obradoviciem - przyznał prezes PGE Turowa. Jego następcą został ten, który miał trafić do Zgorzelca przed sezonem. Mowa o Andreju Urlepie!
Słoweniec to najbardziej utytułowany szkoleniowiec, który w ostatnich latach pracował w polskich klubach koszykarskich. Dzięki jego pracy utarło się, że jest kojarzony z gwarancją sukcesu. Aż pięciokrotnie sięgał po mistrzostwo kraju - cztery razy ze Śląskiem Wrocław i raz z Anwilem Włocławek. Kilkakrotnie jego drużyny zdobywały wicemistrzostwo. Ostatnio w Polsce pracował w Baskecie Kwidzyn, który po zakontraktowaniu szkoleniowca z marszu stał się jedną z rewelacji rozgrywek.
- Jeżeli zostaną załatwione wszystkie formalności, to już w sobotnim meczu z Anwilem Włocławek drużynę poprowadzi trener Urlep - zakończył prezes PGE Turowa.