Gwiazdor NBA przeżył tragedię. Ujawnił, kto mu pomógł

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images
Getty Images
zdjęcie autora artykułu

Zawodnik Denver Nuggets Aaron Gordon podzielił się bolesnym przeżyciem, jakim była śmierć jego brata Drew. Koszykarz wyraził wdzięczność kolegom z drużyny za ich nieustające wsparcie, nawet wzięli udział w uroczystościach pogrzebowych.

W tym artykule dowiesz się o:

Aaron Gordon po raz pierwszy od tragicznego wydarzenia w maju spotkał się z mediami. Opowiedział, jak ważną rolę w procesie żałoby odegrali jego koledzy z zespołu. Przed wypadkiem Gordon nie miał wielu bliskich relacji poza rodziną, jednak teraz uważa graczy za "braci".

- Ci faceci byli niesamowicie wspierający i kocham ich za to - powiedział Gordon. - Naprawdę stali się dla mnie kimś, kogo mogę nazwać własnym bratem - dodał.

Gordon wyjaśnił także swoją decyzję o noszeniu numeru 32 na cześć Drew, który oznaczał wiele dla rodziny. Drew zginął w wypadku samochodowym w Portland, kiedy jego trzykołowy Vanderhall Carmel zderzył się z GMC Sierra. Miał zaledwie 33 lata.

Gordon docenił wsparcie drużyny, a jego wypowiedzi pokazały siłę więzi, która powstała między nim a kolegami z Denver Nuggets.

ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora

Źródło artykułu: WP SportoweFakty