Wygrana podopiecznych Miodraga Rajkovicia nie podlegała większej dyskusji. I to pomimo sporej dysproporcji w rzutach wolnych, które wrocławianie wykonywali - delikatnie mówiąc - bardzo źle (2/10). Dla porównania Legia wykorzystała 18 z 24 prób, ale za to w całym spotkaniu miała duże problemy ze skutecznością z gry.
W ekipie stołecznych z niezłej strony pokazał się zmotywowany przeciwko byłej ekipie Jawun Evans, ale jeszcze lepiej po drugiej stronie zaprezentował się Isaiah Whitehead. Były zawodnik Brooklyn Nets zdobył 20 punktów, miał też trzy zbiórki i trzy asysty. Piękną akcją popisał się też w pierwszej połowie Jeremy Senglin, który w kontrze wykiwał swoich obrońców.
Już w kwarcie numer jeden Śląsk miał dziewięć punktów przewagi, ale drużyna Ivicy Skelina się nie poddawała i w drugiej kwarcie to ona wyszła na minimalne prowadzenie - po trójce Michała Kolendy.
Jak się później okazało, to było wszystko, na co tego dnia stać było ekipę ze stolicy. Po zmianie stron legioniści ani razu nie zdołali choćby doprowadzić do remisu, a gdy pod koniec trzeciej kwarty indywidualną akcję przeprowadził Marcel Ponitka, Śląsk prowadził już 64:48.
To spotkanie pokazało, że wrocławianie powinni być bardzo mocni na obwodzie, gdzie Senglin z Whiteheadem zapewne będą nadawać ton grze, ale i polska para Marcel Ponitka - Daniel Gołębiowski stanowić będzie dla nich solidne uzupełnienie.
Z kolei Ivica Skelin ma jeszcze sporo pracy do wykonania ze swoimi podopiecznymi. Jak na razie bowiem gra Legii nie zachwyca, a start Orlen Basket Ligi już w kolejny weekend. Na początek warszawianie podejmą MKS Dąbrowa Górnicza, za to Śląsk zmierzy się na wyjeździe z GTK Gliwice.
W niedzielnym meczu o Superpuchar wrocławianie zmierzą się zatem z Kingiem. Początek o godzinie 17:30. Będzie to powtórka finałów z sezonu 2022/23, kiedy to szczecinianie zdobyli mistrzostwo kraju, pokonując wówczas rywali w serii 4-2.
Legia Warszawa - WKS Śląsk Wrocław 70:77 (20:22, 20:23, 13:19, 17:13)
Legia: Jawun Evans 16, Shawn Jones 13, Michał Kolenda 12, Ojars Silins 8, Andrzej Pluta 7, Mate Vucić 7 (10 zb.), Kameron Mcgusty 4, Dominik Grudziński 3, Maksymilian Wilczek 0.
Śląsk: Isaiah Whitehead 20, Jeremy Senglin 12 (10 zb.), Adrian Bogucki 11, Angel Nunez 9, Reginald Lynch 8, Daniel Gołębiowski 6, Marcel Ponitka 6, Kenan Blackshear 5 (11 zb.), Błażej Kulikowski 0.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni