NBA: Debiut Iversona w Sixers

Hala wypełniona po brzegi, tłum w ekstazie i AI w koszulce Sixers. Święto w Filadelfii zepsuli jednak Denver Nuggets, którzy ograli miejscowe Szóstki. Trzecie zwycięstwo nad Spurs odnieśli Jazz. W ostatnich dwunastu latach ta sztuka im się nie udawała.

Łukasz Brylski
Łukasz Brylski

Wydarzeniem numer jeden był powrót Allena Iversona do Sixers. Nie spowodowało to jednak, iż jego nowi koledzy wznieśli się na wyżyny swoich umiejętności. W efekcie koszykarze z Philly ponieśli dziesiątą porażkę z rzędu.

- Czuję się tak jakbym wrócił do domu. To było niczym dejavu. Kibice sprawili, że jeszcze bardziej się zestresowałem - powiedział Iverson, który zaliczył 11 punktów. Co ciekawe, tyle samo ich uzbierał w pierwszym meczu w koszulce Memphis Grizzlies 2 listopada.

Do czwartej kwarty wszystko szło po myśli miejscowych. W ostatnich dwunastu minutach do głosu doszli Nuggets, w szeregach których dzielił i rządził Chauncey Billups (31pkt, 8zb, 8as). Goście zdobyli 14 pierwszych punktów w ostatniej odsłonie i z nawiązką odrobili stratę. Wówczas było już po zawodach.

- Wiedziałem, że na swoje barki muszę wziąć ciężar gry. Melo (Carmelo Anthony - przyp. aut.) nie miał najlepszego dnia - stwierdził Billups.


- Fajne uczucie. Ten zespół (San Antonio Spurs - przyp. aut.) w ostatnich latach zdominował nas. Nie wiedzieliśmy jak sobie z nim poradzić - powiedział Deron Williams. Między innymi dzięki jego dobrej grze Jazz po raz trzeci w tym sezonie zwyciężyli Ostrogi.

Po raz ostatni ta sztuka udała im się w sezonie 1997/98.

Zespół z Teksasu może pluć sobie w brodę, ponieważ w pierwszej połowie prowadził różnicą 15 oczek. Później jednak pozwolił przejąć inicjatywę Jazz, którzy zniwelowali przewagę Spurs, a później uciekli na 13 punktów. - Nie utrzymaliśmy rytmu gry przez cały mecz. W czwartej kwarcie była już tylko walka - stwierdził Tony Parker.

Po punktach Tima Duncana Ostrogi prowadzili 101-99. Pozostawało wówczas 28 sekund do końca. Defensywa gości nie mogła sobie jednak poradzić z Williamsem, który popisał się celną "trójką" i to Utah było bliżej zwycięstwa. W końcówce po nieudanych akcjach z obydwu stron przed szansą stanął Matt Bonner, który był najskuteczniejszy (28pkt) w szeregach Spurs. Pod presją Mehmeta Okura oddał niecelny rzut i praktycznie w ten sposób przesądził o porażce swojej drużyny.

Chwilę później Turek trafiając dwa wolne przypieczętował zwycięstwo swojego temu.

- Byłem przekonany, że ta piłka wpadnie. Tak też to wyglądało, ale ona wyskoczyła z kosza - powiedział o ostatniej swojej akcji Bonner.


Philadelphia 76ers - Denver Nuggets 83-93 (26-20, 18-21, 21-22, 18-30)

(Iguodala 31, Young 21, Iverson 11 (6as) - Billups 31 (8as, 8zb), Anthony 14, Lawson 12)

New York Knicks - Portland Trail Blazers 93-84 (18-18, 31-20, 29-17, 15-29)

(Hughes 21, Lee 17 (10zb), Chandler 14, Gallinari 14)

Utah Jazz - San Antonio Spurs 104-101 (24-31, 25-26, 37-19, 18-25)

(Boozer 27 (7zb), Williams 17 (11as), Brewer 17 (10zb) - Bonner 28 (8zb), Duncan 23 (11zb), Parker 22 (5as))

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×