Przespana druga kwarta - relacja z mecz Panellinios BC - PGE Turów Zgorzelec

Koszykarze PGE Turowa w meczu 3. kolejki Pucharu Europy ulegli greckiemu Panellinios BC w Atenach 65:83. O losach meczu zadecydował początek drugiej kwarty, którą gospodarze wygrali 14:0.

Koszykarzy PGE Turowa w trzecim meczu w Pucharze Europy poprowadził trzeci trener. Zarówno szkoleniowiec Andrej Urlep jak i jego podopieczni mieli trudne zadanie. Grecy na inaugurację rozgrywek rozgromili Gran Canarię, a następnie po dogrywce w wyjazdowym meczu ograli SLUC Nancy. - Zdajemy sobie sprawę z trudnego zadania. Jeśli jednak zagramy jako zespół nie jesteśmy bez szans - powiedział przed spotkaniem koszykarz PGE Turowa Robert Witka.

Początek meczu w wykonaniu zgorzelczan był obiecujący. Po 4. minutach wicemistrzowie Polski przegrywali tylko 7:8. Zmartwieniem gości był fakt, że w tym czasie 3 przewinienia złapał Witka i musiał powędrować na ławkę. Mimo tego PGE Turów nie łamał się przed sześciokrotnym mistrzem Grecji i w 7. minucie po akcji Williego Deana (w pierwszej kwarcie 8 pkt.) prowadził 12:11. Pierwszą ćwiartkę za sprawą skutecznego z dystansu Manolisa Papamakariosa wygrali jednak gospodarze 20:15. Kluczowy dla dalszych losów meczu był początek drugiej kwarty. Miejscowi tą część meczu zaczęli od prowadzenia 14:0 (34:15). To podłamało nie radzących sobie w ataku i obronie gości (16 strat w pierwszej połowie!). Do przerwy Panellinios wygrywał 45:27.

Po zmianie stron PGE Turów zagrał zdecydowanie lepiej. W trzeciej kwarcie szansę gry otrzymał Bartosz Bochno i ze swojej roli wywiązał się bardzo dobrze. Świetnie podobnie jak w niedawnym ligowym meczu z Anwilem grał Konrad Wysocki. Odmieniony po przerwie zespół ze Zgorzelca nie zdołał jednak wrócić do gry. Ostatecznie ekipa z Grecji zwyciężyła 83:65.

Porażka z Panelliniosem nie przekreśla szans zgorzelczan na wyjście z grupy, ale znacznie je ogranicza. PGE Turów na kolejne porażki nie może sobie już pozwolić. Okazję do rewanżu PGE Turów będzie miał już we wtorek kiedy podejmie ekipę z Grecji we wrocławskiej Hali Orbita (początek meczu o godz. 18.30).

Prawdopodobnie w tym meczu kibice ze Zgorzelca zobaczą nowego gracza. Ma nim być amerykański skrzydłowy Brandon Wallace, który zna się z trenerem Andrejem Urlepem z czasów pracy w Baskecie Kwidzyn. PGE Turów wkrótce ma natomiast opuścić Paweł Leończyk, z usług którego trener „czarno-zielonych” nie jest zadowolony.

Panellinios BC - PGE Turów Zgorzelec 83:65 (20:15, 25:12, 15:22, 23:16)

Panellinios: Papamarios 16 (4), Johnsen 16 (3), Vougioukas 14, Charalampidis 12, Blakney 6 (1), Kolokas 5, Davis 4, Ostojic 4, Xanthopoulos 2, Kalaitzis 2, Smith 2, Petroulas 0.

PGE Turów: Wysocki 18 (2), Gray 18 (3), Deane 8, Wójcik 7, Wright 6, Witka 3, Leończyk 2, Bochno 3 (1), Chyliński 0, Roszyk 0.

Komentarze (0)