ESAKE: Panathinaikos znowu wygrywa

W hicie 19. kolejki w meczu pomiędzy niedawnymi pogromcami mistrza - ARIS’em Saloniki a Maroussi Ateny zdecydowanie lepsza okazała się ekipa gospodarzy. Wyraźne zwycięstwo odniósł również Panathinaikos, który w wyjazdowym meczu pokonał drużynę Olympii Larissy. Tym samym aktualni mistrzowie Grecji przerwali niecodzienną dla nich passę 2 porażek z rzędu.

ARIS Saloniki - Maroussi Ateny

Pierwsze dwie odsłony spotkania pomiędzy ARIS’em Saloniki a Maroussi Ateny były niezwykle zacięte. Walka toczyła się niemalże kosz za kosz. W ekipie gospodarzy znakomite zawody rozgrywał Jeremiah Massey. Amerykanin brylował pod koszem wymuszając przy tym sporo fauli. Jednak ekipa przyjezdnych głównie za sprawą duetu Jarod Stevenson - Travon Bryant nie pozwalała drużynie z Salonik na osiągnięcie wyraźnego prowadzenia. W efekcie po pierwszej połowie na tablicy widniał rezultat 30:28 na korzyść ekipy gospodarzy. Trzecia kwarta spotkania układała się już pod dyktando graczy z Salonik. Po raz kolejny dał o sobie znać Massey. Pomocy udzielał mu jego rodak Darius Washington, który oprócz tego, że nieźle punktował, to również znakomicie rozdzielał piłki do swoich partnerów z drużyny. W ekipie przyjezdnych natomiast zaczęły się mnożyć błędy. Goście dzięki niezłej obronie gospodarzy popełniali sporo strat, które notorycznie wykorzystywali podopieczni Gordona Herberta. W efekcie po trzeciej odsłonie meczu gracze z Salonik schodzili z parkietu prowadząc 51:45. Czwarta kwarta to już całkowite panowanie gospodarzy na boisku. Gracze ARIS’u bez najmniejszych problemów ogrywali przeciwnika i wymuszali na nim jednocześnie mnóstwo fauli. Znalazło to odzwierciedlenie w punktacji. Gospodarze wygrali ostatnią odsłonę 21:14. Zwycięstwo zawodników z Salonik było możliwe dzięki całkowitemu zatrzymaniu graczy podkoszowych ekipy przyjezdnych. W drugiej połowie spotkania absolutnie niewidoczni byli Stevenson oraz Bryant. Ponadto tylko dwóch graczy drużyny ze stolicy Grecji przekroczyło barierę 10 punktów. ARIS pokonując na własnym terenie ekipę z Aten przedłużył passę zwycięstw do trzech.

ARIS: Massey (18 pkt, 9 zb, 3 bl), Washington (12 pkt, 4 as), Tsaldaris (11pkt)

Maroussi: Bryant (13 pkt, 9 zb), Stevenson (12 pkt)

Panionios Ateny - AEL Larissa

Mecz pomiędzy Panioniosem Ateny a AEL Larissą od samego początku układał się po myśli gospodarzy. W pierwszej kwarcie o ile walka była jeszcze wyrównana głównie dzięki niezłej postawie rzucającego ekipy przyjezdnych Nikosa Papanikolopoulosa, o tyle druga odsłona toczyła się już zdecydowanie pod dyktando gospodarzy. Świetne zawody rozgrywał Lonny Baxter. Dynamiczny center ekipy z Aten bezlitośnie ogrywał rywali. Warto również podkreślić, iż Amerykanin grał na stu procentowej skuteczności. Tempa gospodarzom próbował dotrzymać Dragan Ceranic, który nieźle radził sobie w strefie podkoszowej. Jednak nie był on w stanie w pojedynkę zatrzymać rozpędzonych graczy Panioniosu. W efekcie po pierwszej połowie gospodarze schodzili z parkietu prowadząc 40:31. Trzecia odsłona była tylko kontynuacją skutecznej i mądrej gry ekipy z Aten. Panionios z minuty na minutę powiększał swoją przewagę. Wówczas świetnie prezentowali się obrońcy stołecznej drużyny - Brad Newley oraz Giannis Kalambokis. Szczególnie ten drugi popisywał się odważnymi wejściami w strefę podkoszową często wymuszając przy tym faule. Australijczyk z kolei bezlitośnie punktował przeciwnika z półdystansu. Goście od tej pory byli bezradni. Całkowicie zostali odcięci z gry na obwodzie. W całym meczu trafili zaledwie 3 trójki. W czwartej kwarcie gospodarze urządzili swoim kibicom prawdziwe show. Ekipa przyjezdnych mogła tylko z zachwytem patrzeć na wyczyny stołecznej drużyny. Panionios w ostatniej odsłonie rzucił przeciwnikom 30 punktów tracąc zaledwie 15. Ostatecznie gospodarze rozgromili drużynę z Larissy 89:60. Dla przyjezdnych było to drugie spotkanie pod wodzą nowego szkoleniowca Giorgosa Kalafatakisa. Po udanym debiucie trener Larissy musiał tym razem znieść gorycz porażki. Panionios natomiast zanotował na swoim koncie 11 zwycięstwo w tym sezonie.

Panionios: Baxter (15 pkt), Newley (14 pkt), Kalambokis (13 pkt)

AEL: Papanikolopoulos (20 pkt), Ceranic (15 pkt, 10 zb), Keys (10 pkt, 4 as)

Olympia Larissa - Panathinaikos Ateny

Mecz pomiędzy Olympią Larissą a Panathinaikosem Ateny niemalże przez większość czasu toczył się zdecydowanie pod dyktando mistrza Grecji. W pierwszej kwarcie co prawda walka była dość wyrównana głównie dzięki bardzo ambitnej postawie Mike Kinga, który jeszcze do niedawna reprezentował barwy kwidzyńskiego Basketu. Amerykanin nieźle radził sobie na linii rzutów z dystansu. Jednak w ekipie gości fantastycznie prezentował się Stratos Perperoglou. Grek okazał się nie do zatrzymania szczególnie w rzutach z półdystansu. W drugiej odsłonie goście zaczęli stopniowo pozyskiwać sobie przewagę. Wówczas fenomenalnie prezentował się Sarunas Jasikevicius. Litwin postanowił wziąć na swoje barki ciężar rozgrywania. Poza tym gracz ten bezlitośnie punktował przeciwnika szczególnie z dystansu. Na początku trzeciej kwarty walka toczyła się kosz za kosz. W Panathinaikosie nieźle radził sobie Andrija Zizic. Chorwat zdobył sporo punktów w polu 3 sekund. Jednak końcówka tej odsłony należała już do ekipy przyjezdnych. Mistrz Grecji dominował pod każdym względem i notorycznie punktował przeciwnika. Na nic się też zdały próby indywidualnych popisów Kinga. Ostatnia kwarta to już zdecydowana przewaga stołecznej drużyny. Po raz kolejny ze świetnej strony pokazał się Jasikevicius. Litwin fenomenalnie rozdzielał piłki do swoich partnerów. Gospodarze nie byli w stanie już odpowiedzieć i w efekcie przegrali całe spotkanie różnicą aż 20 "oczek". Panathinaikos odnosząc zwycięstwo nad Larissą przerwał passę 2 porażek z rzędu. Jednak nie zmienia to faktu, iż nadal stołeczna ekipa nie prezentuje poziomu, który mógłby być porównywany z wynikami z poprzedniego sezonu. Mistrz Grecji w dalszym ciągu popełnia mnóstwo niepotrzebnych strat. Może się zatem okazać, że powtórzenie wyniku sprzed roku będzie nie lada wyzwaniem, zwłaszcza, iż wielu zawodników nie spełnia pokładanych w nich nadziei.

Olympia: King (18 pkt, 4 as), Batis (9 pkt, 6 zb), Angelov ( 9 pkt)

Panathinaikos: Jasikevicius (16 pkt, 7 as), Prkacin (10 pkt, 6 zb), Perperoglou (10 pkt, 5 zb)

Wyniki 19. kolejki ESAKE:

ARIS Saloniki - Maroussi Ateny 72:59

AEP Olympiada Patron - AGOR Almeco 78:95

Egaleo - PAOK Saloniki 94:80

Panionios Ateny - AEL Larissa 89:60

Kolossos Rodos - Olympiakos Pireus 69:96

Olympia Larissa - Panathinaikos Ateny 63:83

AEK Ateny - Panellinios Ateny 88:89

Źródło artykułu: