Bronny James, syn słynnego LeBrona Jamesa, trafił w tym roku do NBA wybrany z 55. numerem przez Los Angeles Lakers. Klub z Kalifornii chce, żeby 19-latek zdobywał doświadczenie w G League.
Młodszy z Jamesów ma brać udział tylko w domowych meczach South Bay Lakers. Pomysł ten spotkał się ze sporą krytyką ze strony analityków.
Bronny ma za sobą drugi występ w rezerwach Jeziorowców. Po przeciętym debiucie, niedzielne spotkanie też mu nie wyszło.
ZOBACZ WIDEO: Można wpaść w zachwyt. Jędrzejczyk pokazała zdjęcia z rajskich wakacji
Rzucający spędził na parkiecie 25 minut, a w tym czasie zdobył tylko cztery punkty, trafiając zaledwie 2 na 10 oddanych rzutów z gry (0/2 za trzy). Miał ponadto dwie zbiórki, dwie asysty i popełnił dwa faule.
Armel Traore rzucił dla rezerw Lakers 25 oczek i zebrał 11 piłek, a Quicny Olivari dodał 24 punkty w 41 minut, ale i to nie wystarczyło. Stockton Kings triumfowali w Kalifornii 127:122.