Horror w Stalowej Woli - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Energa Czarni Słupsk

Koszykarze Stali Stalowa Wola odnieśli szóste zwycięstwo w obecnych rozgrywkach. Zielono-czarni we własnej hali pokonali w sobotni wieczór Energę Czarnych Słupsk. O zwycięstwie Stalówki zdecydowała dwa celne rzuty na osiem sekund przed końcem Jarryda Loyda.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Wyrównana pierwsza kwarta

Spotkanie rozpoczęło się od dwóch punktów zdobytych przez Marcina Srokę, który nie był w pełni sił po przebytej chorobie. Potem właściwie przez jedenaście minut na boisku toczyła się wyrównana walka. Żaden z zespołów nie potrafił odskoczyć. Praktycznie przez ten cały czas trwała wymiana ciosów. Sporadycznie, któraś z ekip zdobyła z rzędu więcej niż trzy oczka. Ani Stal ani Czarni nie potrafili wyjść na większe niż trzypunktowe prowadzenie. W pierwszej kwarcie pięć razy zmieniało się prowadzenie i czterokrotnie (oprócz początkowego 0:0) był remis. Goście po raz ostatni prowadzili na nieco ponad minutę przed końcem pierwszych dziesięciu minut.

Bardzo dobre sześć minut Stalówki

Pierwsze sześć minut drugiej odsłony meczu to popis gospodarzy. W tym okresie zielono-czarni zdobyli 17 oczek, a pozwolili sobie rzucić tylko 6. W 16. minucie pojedynku Stalowcy prowadzili 35:24. Potem nastąpił przestój, gra błędów z obu stron. Stal nie potrafiła wykończyć bardzo łatwych akcji. Gospodarze zaprzepaścili szansę na kilka łatwych punktów i na powiększenie 11-punktowej przewagi. Wykorzystali to Czarni, którzy dzięki dwóm trójkom Sroki zniwelowali stratę do pięciu punktów. Tuż przed przerwą gra się wyrównała i ostatecznie po 20 minutach gry na tablicy widniał rezultat 42:35.

Do połowy dobrze, potem klapa

Kibice w Stalowej Woli bali się trzeciej kwarty. Stalowcy od paru lat nie potrafią zagrać skutecznie w tej części gry. - Analizuje się te mecze i w mojej ocenie może i mamy trudniejszą trzecią kwartę, ale ktoś ma czwartą. Ja wolę mieć gorszą tą trzecią właśnie. Może się tak złożyć, że 1-2 akcje mogą zadecydować, że ta gra wygląda w jednej odsłonie, tak jak wygląda. To nie jest jednak problem tylko nasz - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl opiekun Stalówki Bogdan Pamuła. Tym razem Stal nie przespała tej odsłony spotkania. Gospodarze potrafili należycie się skupić i w połowie kwarty znów osiągnęli 11 oczek przewagi. Potem znów stanęli i goście w dwie minuty zredukowali stratę do trzech punktów. Zielono-czarni nie pozwolili jednak zbliżyć się bardziej, ale to oznaczało, że w ostatniej części potyczki emocji nie zabraknie.

Zdecydowała końcówka

Znów początek kwarty należał do gospodarzy. Stalowcy nie potrafili jednak po raz kolejny wykorzystać okazji na łatwe punkty i pudłowali z linii rzutów wolnych. Przez pięć minuty goście nie potrafili zdobyć żadnego oczka, a gospodarze przy fatalnej skuteczności powiększyli swoją przewagę z 5 do 12 punktów. To było najwyższe prowadzenie Stalówki w tych zawodach. Wydawało się, że zielono-czarni spokojnie będą kontrolować przebieg gry. Stało się jednak zupełnie inaczej. Stal nadal pudłowała z rzutów osobistych a Tyrone Brazelton i Marcin Sroka skutecznie odrabiali straty. Jeszcze na nieco ponad dwie minuty przed końcem było 76:69. W ciągu 60 sekund Czarni zdołali odrobić straty i doprowadzić do remisu. Stal nadal nie potrafiła zagrać skutecznie w ataku, ale i goście mylili się w ofensywie. Na osiem sekund przed końcem sfaulowany został Jarryd Loyd, któremu w decydującym momencie nie zadrżała ręka i trafił dwa wolne. Czarnym pozostała akcja rozpaczy, ale gospodarze skupili się mocno w obronie i nie pozwolili gościom na trafienie. - Zagraliśmy skutecznie i w skupieniu. Nie chcieliśmy doprowadzić do powtórki ze spotkania z Polpharmą, kiedy to Tony Weeden trafił za trzy równo z końcową syreną - powiedział po sobotniej konfrontacji Michał Wołoszyn. Ostatecznie to Stalówka wyszła z tego pojedynku zwycięska. - Gospodarze wygrali zasłużenie. Byli po prostu lepsi - skomentował mecz środkowy Energi Czarnych Słupsk Wojciech Żurawski.

Stal Stalowa Wola - Energa Czarni Słupsk 78:76 (18:18, 24:17, 23:25, 13:16)

Stal Stalowa Wola: Miszczuk 19 (1x3), Loyd 18 (1x3), Wołoszyn 10 (2x3), Jarecki 8, Godbold 6, Gabiński 6 (1x3), Andrzejewski 4, Partyka 3 (1x3), Klim 2, Kasiulevicius 2, Malczyk 0.

Energa Czarni Słupsk: Sroka 25 (4x3), Brazelton 14, Cenauskis 11 (1x3), Żurawski 10, Clark 7, Przybyszewski 4, Sulowski 3 (1x3), Dapa 2.

Sędziowali: Marek Ćmikiewicz, Dariusz Lenczowski, Mariusz Adameczek.

Widzów: 1200.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×