10. kolejka LEGA Basket: Pepsi nadal zwycięskie, Avellino nie sprostało Armani Jeans

Jacek Seklecki 14 Grudnia 2009, 14:55

Pepsi Caserta, w składzie której znajduje się polski rozgrywający Łukasz Koszarek nadal zwycięskie. Tym razem koszykarze wicelidera tabeli włoskiej LEGA Basket zmierzyli się na wyjeździe z utytułowanym Benettonem Treviso. Pierwsza połowa tego meczu należała do gospodarzy, którzy jednak tuż po przerwie stracili koncentracje, a inicjatywę w spotkaniu zaczęła przejmowa Pepsi Caserta, która wygrała trzecią kwartę 24:13. To sprawiło, że mecz się wyrównał i taki też pozostał do samego końca.

Po rzutach wolnych Gary’ego Neala było 70:69 dla Benettonu. Ostatnia akcja należała jednak do gości, a konkretniej do Ebi Ere, który w ostatniej sekundzie akcji zaaplikował rywalowi trójkę, dając wygraną 72:70 swojemu zespołowi. W całym meczu Ere rzucił aż 26 punktów, będąc najskuteczniejszym koszykarzem spotkania. Łukasz Koszarek natomiast był czwartym strzelcem swojej drużyny. Zdobył siedem punktów (3/4 za 2, 1/4 za 3). Po stronie Benettonu najwięcej punktów zdobył Gary Neal, 18.

Kryzys dopadł koszykarzy Air Avellino. Nie wygrali już łącznie od czterech spotkań. Ostatnia porażka miała miejsce z euroligowym Armani Jeans Mediolan. Przez większą cześć meczu przewagę na parkiecie miał zespół dwóch polskich podkoszowych, Filipa Dylewicza i Szymona Szewczyka. W ostatniej kwarcie rutynowani goście zaczęli jednak przejmować inicjatywę.

Jeszcze w ostatniej minucie Air Avellino przegrywało tylko 65:69. Tej straty gospodarze nie zdołali już zniwelować, przez co przegrali swój czwarty mecz z rzędu. Niezłe zawody rozegrał Dylewicz, który mimo że grał tylko 18 minut zapisał na swoim koncie osiem punktów (3/4 za 2, 0/2 za 3) i miał także cztery zbiórki. Szewczyk natomiast spędził na parkiecie pięć minut dłużej, ale zdobył tylko cztery punkty i miał pięć zbiórek.

Dość niepostrzeżenie do czołówki dobija się drużyna NGC Cantu. Obecnie koszykarze tego zespołu znajdują się na piątej pozycji, mając tyle samo punktów co czwarta Angelico Biella. W ostatniej kolejce w Cantu gościł silny Virtus Bolonia i od razu na początku meczu dostał cios w postaci przegranej 10:25 pierwszej kwarty. Cios ten nie był jednak kończący, bowiem już w drugich dziesięciu minutach przyjezdni odrobili niemal całość strat i po pierwszej połowie przegrywali tylko 35:37.

Druga połowa, podobnie jak początek meczu, należał jednak do nieźle spisującej się w tym sezonie ekipy NGC Cantu, która wygrała tę część gry 35:28. Cały mecz 72:63 i tylko dwa mecze dzielą ten zespół od drugiego w tabeli Pepsi Caserta. Najskuteczniejszym zawodnikiem meczu był Benjamin Ortner, który zdobył 16 punktów. Po stronie gości 14 oczek zdobył Michaele Maggioli.

W pozostałych meczach wygrywały m.in. po raz kolejny już Montepaschi Siena, która uporała na wyjeździe różnicą 20 punktów pokonała Vanoli Cremone. Blisko wygranej był pozostający bez zwycięstwa Martos Neapol, jednak przegrał z Cimberio Varese. Swój mecz wygrała Sigma Montegranaro, Scavolini Pesaro i BancaTercas Teramo, które upokorzyło na wyjeździe Lottomaticę Rzym, wygrywając 80:61.