Kanadyjczyk pokazuje, że to jego czas w NBA. Jest obok Nikoli Jokicia najpoważniejszym kandydatem do zdobycia nagrody dla MVP sezonu zasadniczego. Udowodnił to w czwartkowy wieczór.
Shai Gilgeous-Alexander wyrównał rekord kariery, zdobywając w meczu z Indiana Pacers aż 45 punktów. Trafił 15 na 22 oddane rzuty z gry oraz wszystkie 11 wolnych.
Gwiazdor Oklahoma City Thunder 16 oczek rzucił w samej czwartej kwarcie, dominując wydarzenia na boisku. Goście triumfowali 120:114, odnosząc już dziewiąte z rzędu, a w sumie 24. zwycięstwo w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
SGA, który w poprzednim meczu wywalczył 41 punktów, został pierwszym zawodnikiem Thunder od czasu Russella Westbrooka, który zaliczył dwa mecze z rzędu ze zdobyczą na poziomie 40 oczek.
- Shai był dziś genialny. To był po prostu majsterszyk. Grał w swoją grę przez cały wieczór. Jego gra bez piłki pomagała też kolegom z drużyny. Miał dziś kontrolę nad wszystkim - chwalił swojego lidera trener Thunder, Mark Daigneault.
Wynik:
Indiana Pacers - Oklahoma City Thunder 114:120 (29:19, 32:34, 23:30, 30:37)
(Nembhard 23, Siakam 22, Mathurin 18 - Gilgeous-Alexander 45, Williams 20)