Pościg jak w NBA. King to zrobił!

Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz /  Kassim Nicholson
Materiały prasowe / Rafał Jakubowicz / Kassim Nicholson

Szok! Tego jeszcze w trzeciej kwarcie nie spodziewał się nikt. Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski roztrwoniła w niedzielę potężną przewagę.

Niebywała historia. King Szczecin wykazał się wielką siłą charakteru i odwrócił losy meczu w spektakularny sposób.

Kto jeszcze w trzeciej kwarcie spodziewałby się, że wicemistrzowie Polski wygrają w niedzielę w Ostrowie Wielkopolskim? Było przecież 70:46 dla Stalówki. Ale od tamtego momentu, czyli połowy trzeciej odsłony, ostrowianie do końca meczu zdobyli już tylko... 12 punktów.

Goście przeprowadzili serię 14-0. Zrobiło się 70:60. A to był tylko przedsmak tego, co działo się później.

W czwartej kwarcie emocje, niespodziewanie, sięgnęły zenitu. Kassim Nicholson trafił trzy razy za trzy z rzędu, zmniejszając straty Kinga do zaledwie czterech punktów (78:74). Później zza łuku przymierzył też Isaiah Whitehead.

Szczecinianie na tym nie poprzestali. Przełamali wynik. Aleksander Dziewa zdobył cztery punkty z rzędu i ku zaskoczeniu kibiców w Ostrowie Wielkopolskim doprowadził do stanu 81:79.

Finisz to był prawdziwy chaos. Adas Juskevicius za trzy i dał Stali jeszcze nadzieje, ale później James Woodard przechwycił piłkę z rąk Mateusza Zębskiego. Woodard chwilę później przestrzelił dwa wolne, ale popisał się ofiarną obroną, a Stali zabrakło już czasu, aby odmienić losy spotkania. Juskevicius zmuszony był oddawać rzut z własnej połowy.

To był pościg, jak w NBA. King odrobił 24 punkty straty i wygrał 83:82, przełamując pasmo dwóch porażek. Tony Meier, Whitehead i Nicholson rzucili po 16 oczek.

Stalówce na nic zdało się 19 punktów Litwina, Juskeviciusa. Tylko dwa oczka rzucił Tyquan Rolon, który w końcówce meczu podejmował kiepskie decyzje i pudłował. King przerwał serię dwóch wygranych żółto-niebieskich.

Wynik:

Tasomix Rosiek Stal Ostrów Wielkopolski - King Szczecin 82:83 (28:20, 28:16, 15:24, 11:23)

Tasomix Rosiek Stal: Adas Juškevičius 19, Tim Lambrecht 17, Damian Kulig 16, Mateusz Zębski 12, Siim-Sander Vene 10, Tyquan Rolon 6, Tyquan Rolon 2, Maximillian Egner 0.

King: Tony Meier 16, Isaiah Whitehead 16, Kassim Nicholson 16, Aleksander Dziewa 14, Przemysław Żołnierewicz 12, Mateusz Kostrzewski 4, James Woodard 3, Szymon Wójcik 2.

ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"

Komentarze (3)
avatar
Tańczący z łopatą :]
30.12.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Karma za bańkę i za kupione mistrzostwo Polski wraca. Brawo King! 
avatar
Yollo
30.12.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Po prostu pan Urban nie nadaje się na trenera, nie ma cojones, nie potrafi na czasie wstrząsnąć zawodnikami, czy chociażby podnieść nieco głos. W takim stylu może trenować dzieci ale nie dorosł Czytaj całość
avatar
ABC- prawdziwy
29.12.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Kolejka obfitowała w emocje. Najpierw Zastał teraz King i wszystko do ostatniej sekundy. Stal spuchła mimo szerokiej ławki. Zebski to powinien troszkę opanować emocje bo już w 3 kwarcie zasłuży Czytaj całość