Mieli dwa mecze u siebie, po których miała nastąpić odbudowa, lecz doznali dwóch niespodziewanych porażek. Mowa o Golden State Warriors, którzy z bilansem 18-18 są już na odległym, dziesiątym miejscu w Konferencji Zachodniej.
Trener Steve Kerr stwierdził, że drużyna nie radzi sobie z brakiem wiary we własne siły po dwóch kolejnych porażkach. Zespół przegrał już 15 z ostatnich 21 meczów, a lider drużyny, Stephen Curry, wyraził frustrację z powodu słabej postawy.
Curry zdobył co prawda 31 punktów i miał siedem asyst, ale to nie wystarczyło do pokonania Miami Heat. Przyznał później, że zespół nie potrafi znaleźć rozwiązania problemów. - Wszyscy w szatni próbują to zrozumieć. Nie potrafimy dobrze zaczynać meczu, nie potrafimy bronić, a złe posiadania w ataku odbijają się na naszej pewności siebie i postawie - powiedział. Podkreślił także, że drużyna musi przestać o tym mówić i skupić się na walce.
Kerr wyraził natomiast swoje rozczarowanie brakiem zaangażowania, szczególnie w obliczu nieobecności Jimmy'ego Butlera w drużynie rywali. - Kiedy widzę brak energii, to nie chodzi mi o zmarnowane rzuty, ale o to, jak one wpływają na naszą obronę - zauważył Kerr. Jego zdaniem brak walki to największy problem: - Musimy mieć ogień w oczach, nie możemy pozwalać, by chwilowe rozczarowania decydował o naszej postawie - dodawał.
Po tej porażce Warriors zmierzą się na wyjazdach z Detroit Pistons, Indiana Pacers, Toronto Raptors i Minnesota Timberwolves, szukając sposobu na wyjście z kryzysu. - Musimy odzyskać naszą duszę, nasze poczucie siły i ducha walki - mówił środkowy ekipy z San Francisco, Trayce Jackson-Davis.
ZOBACZ WIDEO: Zrobiło się gorąco. Pokazała się w bikini na rajskiej plaży