PLKK ukarze Brittany Denson?

Na surowe ukaranie Brittany Denson liczą działacze Wisły Can-Pack Kraków. Amerykanka w sobotnim spotkaniu ekstraklasy brutalnie sfaulowała Dorotę Gburczyk, która trafiła do szpitala.

Koszykarka "Białej Gwiazdy" trafiła do niego półprzytomna. Przeszła już operację złamanego nosa z przemieszczeniem. Do gry będzie mogła wrócić dopiero za miesiąc.

We wtorek władze Polskiej Ligi Koszykówki Kobiet zajmą się sprawą ewentualnego ukarania sprawczyni wydarzenia na parkiecie w Krakowie. Działacze z Brzegu uważają, że do zajścia doszło w ferworze walki, z tym nie zgadzają się pod Wawelem. Obie strony jednak solidarnie uważają, że na zbyt brutalną grę pozwolili arbitrzy spotkania. - Przed sezonem arbitrzy dostali zalecenie, żeby ostro gwizdać wszelkie ruchy łokciami. W sobotę niestety nie reagowali. Pozwolili na zbyt ostrą grę - mówi Ludwik Miętta-Mikołajewicz, sternik krakowskiego klubu.

W Krakowie czekają na to, jaką decyzję podejmą władze PLKK po zapoznaniu się z nagraniami telewizyjnymi.

Swojej zawodniczki nie zamierzają karać natomiast w Brzegu. "Gazeta Krakowska" przypomina, że Brittany Denson już w październiku "wysłała" na przymusową przerwę Monikę Krawiec z zespołu Energi Toruń, której także złamała nos.

Komentarze (0)