To już piąty mecz z rzędu, który na finiszu sezonu zasadniczego 2024/2025 opuścił Jeremy Sochan. Problem ciągle jest ten sam - plecy.
Spurs, osłabieni brakiem nie tylko Polaka, ale i Victora Wembanyamy czy De'Aarona Foxa, doznali we wtorek ósmej porażki, licząc dziewięć ostatnich spotkań.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: "Nie płacz, kochana". Podolski spełnił marzenie młodej fanki
Tym razem lepsi od Teksańczyków okazali się Los Angeles Clippers, którzy pokazali zespołową siłę i zwyciężyli u siebie 122:117. Norman Powell rzucił 25 punktów, a Chorwat Ivica Zubac miał potężne double-double (24 punkty, 20 zbiórek).
Dla Spurs 24 oczka wywalczył Harrison Barnes, a 19 punktów miał debiutujący w NBA Stephon Castle.
Clippers walczą o bezpośredni awans do fazy play-off. Po wtorkowym zwycięstwie są już na 4. miejscu w Konferencji Zachodniej, wyprzedzili Denver Nuggets, Memphis Grizzlies i Golden State Warriors.
Spurs do końca sezonu zostały już tylko trzy mecze.
Wynik:
Los Angeles Clippers - San Antonio Spurs 122:117 (28:26, 26:26, 37:26, 31:39)
(Powell 25, Zubac 24, Harden 21 - Barnes 24, Castle 19, Champagnie 12)