W zeszłym sezonie prowadzona przez Andrzeja Kowalczyka Stal Ostrów, była rewelacją fazy play-off PLK, odpadając w ćwierćfinale z późniejszym mistrzem Asseco Prokomem, dopiero po liczącej pięć meczów rywalizacji. Szkoleniowiec ten, już wtedy nie mógł korzystać z czołowych obcokrajowców - Alana Danielsa, Patricka Okafora i Carlosa Rivery, którzy opuścili zespół jeszcze przed końcem rundy zasadniczej. W obecnych rozgrywkach, od 6. kolejki prowadzi Sportino, z którym sam ma bilans 2-7, a zespół w lidze od jej początku 2-12.
W składzie dokonał kilku zmian, po pierwszej przegranej w Gdyni wygrał dwa następne mecze z beniaminkami - Stalą Stalowa Wola i Polonią 2011, ale od tamtej pory jego podopieczni przegrali sześć razy z rzędu. Dobrze nie wygląda sytuacja w tabeli, ale też coraz gorsze są nastroje kibiców, którzy częściej zaczynają wyrażać swoją dezaprobatę wobec braku wyników, stylu, jaki prezentuje drużyna i ciągle powtarzanych przez Kowalczyka fraz "o potrzebie czasu oraz ciężkiej pracy, jaka czeka jego zespół," a efektów jej nie widać.
W przypadku porażki z Kotwicą, sytuacja Sportino skomplikuje się jeszcze bardziej. Po pierwsze, kołobrzeżanie, którzy już teraz mają zwycięstwo więcej i zajmują ostatnią, bezpieczną pozycję w tabeli, odskoczyliby na dwa punkty, po wtóre, bardzo wymagający jest najbliższy terminarz ostatniego zespołu PLK. Zagra on bowiem z półfinalistami z poprzedniego sezonu - Energą Czarnymi, Anwilem Włocławek, PGE Turowem i Asseco. - Trzeba podnieść głowę do góry i mieć nadzieję, że będzie lepiej. Musi tak być. Wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze - mówi Paweł Storożyński, jeden z dwóch graczy inowrocławian, który debiutował w ostatnim meczu z Polpharmą. On zdobył 2 punkty, zbiórkę i zanotował przechwyt, drugi z nowych koszykarzy drużyny, Tomasz Kęsicki spisał się dużo lepiej - 13 punktów, 10 zbiórek, 4 bloki.
Ich zadaniem będzie powstrzymanie w niedzielę podkoszowego Kotwicy Darrella Harrisa, jednego z czołowych graczy rozgrywek. Zawodnik ten, którego pierwszym profesjonalnym klubem było niemieckie... Schalke 04, z nazwy kojarzące się bardziej kibicom piłkarskim, w tym sezonie zdobywa średnio 15,4 punktu i 11,3 zbiórki. Innym graczem stanowiącym o sile "Czarodziejów z Wydm" jest Omni Smith. - Żarty już się skończyły. Musimy zacząć wygrywać za wszelką cenę. Nie ma na to antidotum, po prostu trzeba wyjść na parkiet i walczyć - grzmiał w wywiadzie dla oficjalnej strony ligi Amerykanin po przegranej potyczce z Treflem Sopot. Oprócz 14 punktów, jakie przeciętnie zdobywa w meczu, ma on także 5,2 zbiórki i 5,1 asysty. - Czy jest to pozycja rozgrywającego, czy rzucającego, dla mnie to bez różnicy. Chcę tylko wykonywać swoje zadania jak najlepiej. Tak, aby zadowolony był z tego trener - dodaje.
Sportino Inowrocław - Kotwica Kołobrzeg/ niedziela, 3.01.2010, godz. 18.00.