Anwil ma problem. Co z Łączyńskim?

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Kamil Łączyński
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Kamil Łączyński

Anwil Włocławek nie tylko nie zamknął ćwierćfinałowej serii z Arriva Polskim Cukrem Toruń w trzech meczach, ale - może nawet gorzej - mógł stracić swojego "Marszałka", Kamila Łączyńskiego.

To nie był udany mecz najlepszej drużyny rundy zasadniczej Orlen Basket Ligi. Po dwóch wygranych we własnej hali, Anwil Włocławek jechał do Torunia zamknąć serię i cieszyć się z awansu do półfinału. Nic z tego.

- Nie kontrolowaliśmy wydarzeń na parkiecie. Popełniliśmy aż 17 strat, a to wynik nie do zaakceptowania - przyznał po spotkaniu Selcuk Ernak, trener "Rottweilerów".

ZOBACZ WIDEO: Anita Włodarczyk zaskoczyła internautów. Takiego ćwiczenia nie widzieli

Turek przed starciem numer cztery może mieć jednak większy problem, niż porażka 82:105 w i wspomniane 17 strat. W trzeciej kwarcie meczu w Toruniu wydarzyło się coś, co mogło mocno zaniepokoić Ernaka.

Kamil Łączyński (4 punkty, 7 asyst, 4 zbiórki) po wejściu pod kosz złapał się za mięsień dwugłowy uda. Natychmiast opuścił parkiet i już na niego nie wrócił. - Nie wiadomo czy zagra w następnym meczu. Przejdzie badania, które dają odpowiedź na to, jak poważny jest to uraz - przyznał Ernak.

Łączyński rozgrywa znakomity sezon. Jest liderem zespołu, który ma jasny cel: mistrzostwo Polski. - Kamil to dla nas bardzo ważny zawodnik, co pokazywał od początku sezonu - dodał Turek. Łączyński średnio w tym sezonie notuje 7,9 punktu i 6,3 asysty.

Włocławianie bez swojego kapitana nie byli w stanie przejąć kontroli na parkiecie. Tym bardziej że bardzo słaby występ notował Luke Nelson. Brytyjczyk popełnił aż osiem strat.

Kreowanie gry to jedno, ale Ernak zwrócił uwagę na zupełnie inny element, który w trzecim meczu nie funkcjonował. - Po dwóch pierwszych meczach wszyscy mówili o tym, że wygraliśmy ofensywą, a ja się z tym nie zgadzam. Wygraliśmy dzięki obronie, z której wynikał dobry atak. Tym razem tego brakowało. Pozwoliliśmy rywalom zdobyć 105 punktów - tłumaczył.

- Na trybunach pojawiło się ponad 1000 naszych fanów. Muzę ich przeprosić, bo na pewno liczyli na coś innego - zakończył Ernak.

Mecz numer cztery w serii Anwilu Włocławek z Arriva Polskim Cukrem odbędzie się w środę (21 maja) w Toruniu. Początek o godz. 17:30. Rywalizacja toczy się do czterech wygranych.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści