Amerykańskie posiłki w Kotwicy

Patryk Kurkowski 06 Stycznia 2010, 10:52

- Na razie jednak nie zdradzę jak się on nazywa. Jestem jednak pewien, ze wystąpi już w meczu derbowym przeciw AZS Koszalin - przyznał enigmatycznie na łamach Głosu Koszalińskiego sternik Kotwicy.

Włodarze "Czarodziei z Wydm" już od dłuższego czasu penetrowali rynek koszykarski w poszukiwaniu nowych nabytków. Ostatecznie wybór padł na Adama Phillipa Harringtona, który na parkiecie pełni rolę rzucającego obrońcy, bądź też niskiego skrzydłowego.

Doświadczony 29-letni Amerykanin karierę rozpoczynał w Pionee Valley High School. Tam był on wyróżniającą się postacią. W lidze akademickiej zadebiutował w barwach North Caroliny State, ale zdecydował się na przenosiny do Auburn. Mierzący 196 cm wzrostu zawodnik był już nawet graczem Dallas Mavericks, Washington Wizards i Denver Nuggets, ale wystąpił jedynie w trykocie tego ostatniego klubu.

Sezon 2005/06 Harrington rozpoczął w bardzo silnej lidze hiszpańskiej ACB. Wówczas to znajdował się w składzie Gran Canarii, ale po rozegraniu ośmiu meczów, przeniósł się do Bnei Hasharon. W lidze izraelskiej amerykański strzelec był prawdziwą gwiazdą, notując przeciętnie 18,6 punktu, 2,6 zbiórki oraz 1,5 asysty.

W kolejnych rozgrywkach występował on u naszych zachodnich sąsiadów, Niemców. 29-letni koszykarz bronił barw Brose Baskets Bamberg, ale w tym zespole zaliczył (podobnie jak w Gran Canarii) krótki epizod, w dodatku niezbyt udany. Znacznie lepiej prezentował się on w Cedevicie Zagrzeb, do której trafił w marcu 2007 roku. Harrington stał się silnym ogniwem chorwackiego zespołu.

Sezon 2007/08 spędził on w Tulsie 66ers (D-League), minione rozgrywki rozpoczął zaś Limoges CSP Elite. Dla francuskiego teamu rozegrał 13 meczów, w których to na swoje konto gromadził 13,6 punktu, 2,5 zbiórki i 1,7 asysty. W grudniu minionego roku odszedł on z Springfield Arsenal (D-League), po rozegraniu 7 spotkań. Harrington