Na akademickich parkietach pojawił się Marek Kołtun. Polak wszedł na boisko w 9. minucie pierwszej połowy przy stanie 23:17 dla jego ekipy. Jednak ponad dwadzieścia sekund później wrócił na ławkę rezerwowych. W jego miejsce wszedł Ryan Willen, który natychmiast wykonywał rzuty osobiste. Pochodzący z Krakowa zawodnik w ekspresowym tempie powrócił jednak na boisko, lecz nie było to udane wejście. Polak faulował Niko Scotta, podczas gdy ten wchodził pod kosz.
Przy stanie 37:26 dla LaFayette ponownie przypomniał o sobie Kołtun. Polski środkowy tym razem zagrał świetnie w ataku, kończąc akcję lay-upem. Po chwili zablokował Kevina Bulgera i zebrał piłkę w obronie. Kołtun jeszcze raz popisał się celnym trafieniem na niewiele ponad trzy minuty przed końcem pierwszej połowy.
Ostatecznie zakończył zawody z dorobkiem 4 punktów (2/2 za 2), 2 zbiórek, blokiem i dwoma przewinieniami w 7 minut, jakie spędził na placu gry. LaFayette, które od samego początku dyktowało warunki, pokonało Columbię 91:74.
W pierwszym składzie Princeton wyszedł Paweł Buczak. Polak nie zaliczy jednak tych zawodów do udanych. Mierzący 207 cm zawodnik grał przez 23 minuty, w tym czasie trafiając jedynie 1 z 4 rzutów za 2. Oprócz tego Buczak dołożył dwa oczka z linii rzutów osobistych. Polak miał także dwie zbiórki i 3 asysty, ale z pierwszego składu to on zagrał najsłabiej. Princeton nie dało jednak najmniejszych szans Maris, pewnie triumfując 77:58.
Zdecydowanie najkrócej na parkiecie przebywał Krzysztof Janiszewski. Doświadczony środkowy otrzymał tylko trzy minuty od swojego szkoleniowca. Polak skutecznie wykończył jedną akcję w ataku, ale dwukrotnie nieprzepisowo powstrzymywał rywala. Jego Georgia Southern nie potrafiła nawiązać walki z Chattanoogą. Rywal odskoczył już w pierwszej połowie, a w drugiej tylko kontrolował przebieg wydarzeń. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 63:75.
Columbia - LaFayette 74:91 (40:47, 34:44)
Chattanooga - Georgia Southern 75:63 (32:18, 43:45)
Princeton - Marist 77:58 (40:29, 37:29)