NCAA: Buczak w pierwszym składzie Princeton

Paweł Buczak w pierwszym składzie Princeton. Polak nie miał jednak wielkiego wkładu w końcowy sukces swojej drużyny, bowiem zdobył tylko cztery punkty, co było najgorszym wynikiem wśród pierwszoplanowych zawodników. Niezłe zawody były dziełem Marka Kołtuna. Środkowy LaFayette nie grał długo, ale wykorzystał swoją szansę zdobywając cztery punkty. O dwa oczka mniej uzbierał Krzysztof Janiszewski, który na placu gry spędził tylko trzy minuty.

Na akademickich parkietach pojawił się Marek Kołtun. Polak wszedł na boisko w 9. minucie pierwszej połowy przy stanie 23:17 dla jego ekipy. Jednak ponad dwadzieścia sekund później wrócił na ławkę rezerwowych. W jego miejsce wszedł Ryan Willen, który natychmiast wykonywał rzuty osobiste. Pochodzący z Krakowa zawodnik w ekspresowym tempie powrócił jednak na boisko, lecz nie było to udane wejście. Polak faulował Niko Scotta, podczas gdy ten wchodził pod kosz.

Przy stanie 37:26 dla LaFayette ponownie przypomniał o sobie Kołtun. Polski środkowy tym razem zagrał świetnie w ataku, kończąc akcję lay-upem. Po chwili zablokował Kevina Bulgera i zebrał piłkę w obronie. Kołtun jeszcze raz popisał się celnym trafieniem na niewiele ponad trzy minuty przed końcem pierwszej połowy.

Ostatecznie zakończył zawody z dorobkiem 4 punktów (2/2 za 2), 2 zbiórek, blokiem i dwoma przewinieniami w 7 minut, jakie spędził na placu gry. LaFayette, które od samego początku dyktowało warunki, pokonało Columbię 91:74.

W pierwszym składzie Princeton wyszedł Paweł Buczak. Polak nie zaliczy jednak tych zawodów do udanych. Mierzący 207 cm zawodnik grał przez 23 minuty, w tym czasie trafiając jedynie 1 z 4 rzutów za 2. Oprócz tego Buczak dołożył dwa oczka z linii rzutów osobistych. Polak miał także dwie zbiórki i 3 asysty, ale z pierwszego składu to on zagrał najsłabiej. Princeton nie dało jednak najmniejszych szans Maris, pewnie triumfując 77:58.

Zdecydowanie najkrócej na parkiecie przebywał Krzysztof Janiszewski. Doświadczony środkowy otrzymał tylko trzy minuty od swojego szkoleniowca. Polak skutecznie wykończył jedną akcję w ataku, ale dwukrotnie nieprzepisowo powstrzymywał rywala. Jego Georgia Southern nie potrafiła nawiązać walki z Chattanoogą. Rywal odskoczył już w pierwszej połowie, a w drugiej tylko kontrolował przebieg wydarzeń. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 63:75.

Columbia - LaFayette 74:91 (40:47, 34:44)

Chattanooga - Georgia Southern 75:63 (32:18, 43:45)

Princeton - Marist 77:58 (40:29, 37:29)

Źródło artykułu: