NBA: Show Jamesa w Rose Garden!

Niesamowity mecz LeBrona Jamesa pozwolił Cleveland Cavaliers wygrać szósty mecz z rzędu z Portland. Liderowi Cavs nie przeszkodził nawet fakt, że występował w... dwóch innych butach. Tymczasem Rajon Rondo z Boston Celtics zanotował triple-double.

LeBron James był tego dnia nie do zatrzymania. Już po pierwszej kwarcie miał 20 punktów, a schodząc do szatni na przerwę aż 31! W sumie zakończył zawody z 41 oczkami, przy rewelacyjnej skuteczności 13 na 19 z gry oraz 12 na 14 z linii rzutów wolnych. Do swojego dorobku dołożył ponadto 10 zbiórek i osiem asyst. - Po prostu chciałem być agresywny. Musisz tak grać, jeśli chcesz zwyciężać na wyjeździe. To była moja dewiza przez cały wieczór - powiedział James.

Cavs prowadzili w trzeciej kwarcie różnicą 17 punktów, jednak Smugi nie dawały za wygraną. Dzięki trójkom Webstera i Millera zbliżyli się nawet na dwa oczka 74:76. W połowie czwartej kwarty było jeszcze remisowo po 87, choć ostatnie słowo należało do przyjezdnych. Najpierw celnym rzutem zza łuku popisał się Mo Williams, a niedługo potem jego wyczyn skopiował rezerwowy Jawad Williams. W szeregach gospodarzy na wyróżnienie zasługuje Brandon Roy, autor 34 punktów.

Równie okazałą serię mogą pochwalić się koszykarze Boston Celtics, którzy pokonali Toronto Raptors po raz siódmy z rzędu. Brak Kevina Garnetta nie był tym razem widoczny, bowiem jego zmiennik Rasheed Wallace spisał się wyśmienicie. Zdobył 29 punktów, trafiając pięć z siedmiu trójek. Rajon Rondo dołożył triple-double (22 punkty, 13 asyst i 10 zbiórek), a każdy z zawodników pierwszej piątki nie miał mniej niż 16 oczek!

Już po 90 sekundach Celtowie prowadzili 10:0 i kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Toronto starało się jak mogło, lecz ich wysiłki spełzły na niczym. Chris Bosh uzbierał 31 punktów i 13 zbiórek, lecz Raps polegli po raz 19. w tym sezonie. - Świetny początek był dla nas dużą sprawą. W końcówce nie było już tak dobrze, ale najważniejsze że wykonaliśmy swoją robotę. Cieszę się, że udało mi się osiągnąć triple-double, ale podstawową sprawą było zwycięstwo - mówił Rondo.

Los Angeles Lakers pewnie ograli Milwaukee Bucks, pomimo że Kobe Bryant przez cały mecz fatalnie pudłował. Lider Jeziorowców mający problemy z palcem przestrzelił 17 z 21 rzutów z gry! Nie przeszkodziło to jednak mistrzom NBA pokonać Kozłów, które z 77 punktami ustanowiły niechlubny rekord klubu. Jeszcze nigdy przeciwko drużynie z Kalifornii nie zdobyły tak mało oczek. - Przestrzeliliśmy zbyt wiele rzutów. Wypracowywaliśmy sobie dobre pozycje, ale nic nam nie wpadało - podsumował Brandon Jennings, debiutant Bucks.

Milwaukee nie dość, że przegrało po raz 19. w tym sezonie, to na dodatek z powodu kontuzji placu gry opuścić musiał Michael Redd. Leworęczny snajper znów uszkodził to samo kolano, przez które pauzował już w obecnych rozgrywkach. Wśród zwycięzców brylował Shannon Brown. Specjalista od wsadów zanotował 19 punktów, w tym rzut z ponad połowy boiska. Popisał się także efektownym wsadem oraz równie imponującym blokiem na Luke’u Ridnourze.

Szósta wygrana z rzędu New Orleans Hornets stała się faktem. Szerszenie każdy z tych meczów wygrali różnicą czterech bądź pięciu punktów! Wyrównana batalia w Waszyngtonie znów padła łupem Chrisa Paula i spółki. Rozgrywający zdobył 26 punktów i 14 asyst, a Peja Stojakovic dołożył 20 oczek. - Na koniec dnia liczy się tylko zwycięstwo - krótko skwitował CP3. Hornets legitymują się bilansem 19-16 i powoli pną się w górę w Konferencji Zachodniej.

Washington Wizards - New Orleans Hornets 110:115 (31:28, 18:32, 33:20, 28:35)

(A. Jamison 32, R. Foye 23, N. Young 20 - C. Paul 26 (14 as), P. Stojakovic 20, D. West 15, M. Thornton 15)

Toronto Raptors - Boston Celtics 107:114 (26:29, 24:30, 30:34, 27:21)

(C. Bosh 31 (13 zb), A. Bargnani 23, J. Jack 15 - R. Wallace 29, R. Rondo 22 (13 as, 10 zb), R. Allen 16)

Los Angeles Clippers - Miami Heat 94:84 (30:20, 26:21, 23:17, 15:26)

(C. Kaman 22 (14 zb), E. Gordon 17, R .Butler 13 - D. Wade 24, M. Beasley 20, M. Chalmers 11)

San Antonio Spurs - New Jersey Nets 97:85 (20:22, 29:25, 28:18, 20:20)

(M. Ginobili 21, I. Mahinmi 15, T. Duncan 14 (17 zb) - B. Lopez 28 (11 zb), Y. Jianlian 16, C. Douglas-Roberts 13)

Portland Trail Blazers - Cleveland Cavaliers 94:106 (29:34, 20:30, 29:18, 16:24)

(B. Roy 34, L. Aldridge 18 (13 zb), A. Miller 14 - L. James 41 (10 zb), M. Williams 16, A. Varejao 12)

Los Angeles Lakers - Milwaukee Bucks 95:77 (24:8, 15:20, 26:18, 30:31)

(S. Brown 19, A. Bynum 17 (18 zb), J. Farmar 17 - H. Warrick 14, J. Meeks 12, B. Jennings 10)

Czytaj także o NBA:

Do All Star Game w Dallas jeszcze trochę czasu. Niektórzy zawodnicy już jednak myślą o wzięciu udziału w tym wydarzeniu. W tym gronie znajduje się obrońca Orlando Magic, J.J. Redick ->Czytaj więcej tutaj<-

Washington Wizards po wybrykach Gilberta Arenasa z bronią i zawieszeniu go na czas nieokreślony, usunęli wszystko co jest z nim związane. Akcent z "Agentem 0" przemycił jeden z jego kolegów z drużyny, DeShawn Stevenson ->Czytaj więcej tutaj<-

Źródło artykułu: