Dwa oblicza Kotwicy - relacja z meczu Polonia Azbud - Kotwica Kołobrzeg

Polonia Azbud w sobotę świętowała swoją kolejną wygraną w lidze. Triumf nad Kotwicą Kołobrzeg pozwoli warszawianom w tym sezonie już spać spokojnie. - Można powiedzieć, iż mamy już pewne utrzymanie. Wydaje mi się, że osiem zwycięstw powinno wystarczyć. Teraz wszystko co ugramy to będzie dla nas - poinformował po meczu Wojciech Kamiński.

Katarzyna Zbrzeźna
Katarzyna Zbrzeźna

- Wiedzieliśmy, że mecz przeciwko Polonii będzie dla nas trudny. Trzeba przyznać, że spotkanie to miało dwa oblicza: pierwsze jak graliśmy z Darrellem Harrisem, a drugie jak zszedł z boiska popełniając piąty faul - skomentował Paweł Blechacz. Słowa trenera Kotwicy bardzo dobrze odzwierciedlają przebieg sobotniego meczu. Zwycięska do przerwy 40:35 drużyna gości w ostatnich 20 minutach nie zdołała dotrzymać tempa Polonistom.

Mocnym uderzeniem zarówno pierwszą jak i trzecią kwartę rozpoczął jeden z najskuteczniejszych graczy gospodarzy. Eddie Miller szybko trafił dwa razy zza linii 6,25m. O ile na początku spotkania 6 oczek zdobytych przez Amerykanina odrobili Darrell Harris i Łukasz Wichniarz tak w trzeciej kwarcie wyniku pilnował już tylko wychowanek KKS Poznań.

Pełni werwy i skuteczni zwłaszcza pod koszem Czarodzieje z Wydm w trzeciej ćwiartce pogubili się, a ich gra już nie była poukładana. - Z zespołu jakby uszło powietrze i zaczęliśmy grać zupełnie inną koszykówkę. Popełniliśmy w obronie bardzo dużo błędów indywidualnych. Nie zastawialiśmy przeciwnika przy rzucie co w konsekwencji pozwalało rozegrać rywalowi kolejną akcję ofensywną - stwierdził trener Kotwicy.

- W przerwie trener starał się nas zmotywować, wyszliśmy zdecydowanie bardziej zaangażowani i zaczęliśmy grać swoją koszykówkę co pozwoliło nam odskoczyć na kilka punktów - oznajmił Marcin Nowakowski. Konsekwentnie odrabiająca punkty, a później powiększająca przewagę w trzeciej kwarcie Polonia Azbud na cztery minuty przed końcem prowadziła 52:46. Wówczas sygnał do ataku Kotwiczanom dał Łukasz Wichniarz zdobywając pięć oczek z rzędu. - Wiem, że Kotwica jest zdolna do trafienia dwóch czy trzech szybkich trójek więc nawet na minutę przed końcem meczu nie byłem spokojny o wynik - powiedział Wojciech Kamiński.

Brak kluczowego zawodnika pod koszem gości wykorzystał Przemysław Frasunkiewicz. - Przemek zagrał na pozycji środkowego, bo miał przewagę wzrostu w dzisiejszym meczu. Wykorzystał doświadczenie z zeszłego sezonu. Bardzo dobrze zagrał dwa razy tyłem i zdobył kluczowe punkty - dodał trener Polonii. Wychowanek MKS Gdynia zdobył 16 punktów, miał 11 zbiórek i 4 asysty. Jego widowiskowe wejście na kosz zakończone wsadem na trzy minuty przed końcem meczu rozgrzały kibiców w ten mroźny wieczór. Oprócz Polaka świetnie spisywał się Harding Nana, który zanotował 7 zbiórek i 23 punkty (najwięcej w swojej drużynie).

Starającą się odrabiać straty w końcówce Kotwicę próbował ratować debiutujący w sobotnim meczu nowy nabytek Adam Harington. Amerykanin łatwo wszedł pod kosz rywali i zdobył dwa punkt, a na tablicy było 79:75. Wówczas niesportowy faul odgwizdano Bartoszowi Diduszce i marzenia o wygranej legły w gruzach. - Był taki moment gdzie popełniłem stratę, a zostało odgwizdanie niesportowe przewinienie. Wtedy właśnie nas złamali, a my już nie potrafiliśmy się podnieść - powiedział na koniec powracający po kontuzji gracz Kotwicy. Ostatecznie Poloniści wygrali 88:79, a spotkanie wsadem zakończył skoczny Eddie Miller.

Polonia Azbud - Kowica Kołobrzeg 88:79 (20:20, 15:20, 24:16, 29:23)

Polonia Azbud:
Harding Nana 23, Eddi Miller 20, Przemysław Frasunkiewicz 16, Joshua Alexander 11, Marcin Nowakowski 9, Aleksander Perka 4, Brandun Hughes 4, Mariusz Bacik 1, Alan Czujkowski 0.

Kotwica Kołobrzeg: Łukasz Wichniarz 22, Omni Smith 20, Darrell Harris 13, Bartosz Diduszko 11, Adam Harrington 7, Piotr Stelmach 6, Dawid Bręk 0, Harris Denesi 0, Brian Freeman 0.


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×