Spotkanie w chorwackim Gospiciu od początku było emocjonujące, ale nic dziwnego. Był to pożegnalny mecz z Euroligą dla gospodyń, dlatego działacze postanowili wpuścić kibiców za darmo, a Ci licznie zapełnili halę.
I grając dla swoich fanów mistrz Chorwacji od początku spisywał się znakomicie, kompletnie nic sobie nie robiąc z tego, że rywalizowały z liderem grupy. Po sześciu minutach gospodynie prowadziły 21:12, ale nic dziwnego, skoro już w I kwarcie chorwacja drużyna aż pięciokrotnie trafiła z dystansu. To była najsilniejsza broń zespołu z Gospicia w tym spotkaniu.
Mimo tego wiślaczki odrobiły część strat i po dziesięciu minutach przegrywały tylko trzema punktami.
Wisła Can-Pack choć pomału "wchodziła" w to spotkanie, to w II kwarcie - głównie dzięki skuteczności Brazylijki Iziane Castro Marques - zdołała wyjść na prowadzenie (39:35), ale kolejne trzy "trójki" gospodyń sprawiły, że do przerwy był remis 46:46.
Chorwatki już po 20 minutach mogły więc pochwalić się aż ośmioma celnymi rzutami z dystansu, przy dwóch udanych takich próbach Wisły.
Po przerwie wciąż trwała wyrównana walka, jednak dzięki "trójce" Kateřiny Zohnovej wiślaczki prowadziły przed ostatnią kwartą 63:61. Przewaga była to jednak żadna i pewne było, że losy mecz mogą ważyć się do ostatnich sekund. I tak się stało.
Wprawdzie początek IV kwarty należał do Wisły, która po trafieniu Marty Fernández prowadziła 68:63, ale chorwacki zespół wciąż prezentował prawdziwy festiwal "trójek". Nie pomyliły się Ivana Jurčević i Jelena Ivezic i pięć minut przed końcem był remis 71:71.
Dla Wisły ważne osiem kolejnych punktów zdobyła Janell Burse, a gdy na półtorej minuty przed końcem z dystansu nie pomyliła się Liron Cohen wydawało się, że nic już nie odbierze Wiśle zwycięstwa. Tym bardziej, że jeszcze jedną "trójką" ponownie popisała się Zohnová, co sprawiło, że wiślaczki prowadziły już 85:78. I chyba zbyt szybko uwierzyły w wygraną.
Dwa celne rzuty z dystansu dołożyła wtedy Carla Thomas i przewaga Wisły wynosiła już tylko jeden punkt, a do końca spotkania było tylko 30 sekund. I choć piłka należała do krakowianek, to tym razem z dystansu Zohnová się pomyliła i przegrywając 84:85 Chorwatki mogły grać już do końca meczu.
To był prawdziwy horror, w którym zespół Gospicia miał aż dwie szanse na ostateczną wygraną! Ani Ivezic, ani Jurčević nie zdołały jednak trafić do kosza i dziewiąte zwycięstwo w Eurolidze koszykarek "Białej Gwiazdy" stało się faktem. Zwycięstwo niezwykle ważne, bo dające nie tylko 1. miejsce w grupie B, ale i bardzo wysokie rozstawienie przed 1/8 finału Euroligi!
Wisła Can-Pack po rozgrywkach grupowych jest więc w dodatkowej tabeli, jaką utworzyła FIBA na 3. miejscu, tuż za rosyjskimi potentatami - Spartakiem Moskwa i UMMC Ekaterinburgiem i w kolejnej rundzie zagra z zespołem, który zajmie w tym rankingu czternastą lokatę.
ŽKK Gospić Croatia Osiguranje - Wisła Can-Pack Kraków 84:85
(29:26, 17:20, 15:17, 23:22)
Gospić: Ivezic 23 (4x3, 2 prz.), Thomas 23 (4x3, 1 bl.), Jurčević 16 (4x3), Jelavić 10 (8 as., 2 prz.), Augustine 6 (2x3, 11 zb.), Matić 2, Bogoje 2, Salopek 2..
Wisła Can-Pack: Burse 17 (10 zb., 1 bl.), Castro 17 (1x3), Kobryn 15 (14 zb.), Zohnová 13 (3x3, 1 bl.), Fernández 11 (2x3, 2 prz.), Cohen 10 (2x3, 6 as.), Majewska 2, Pawlak 0.