To może nie był jego wymarzony wieczór w ataku, ale miał też dobre momenty i co najważniejsze, pomógł San Antonio Spurs odnieść następne ligowe zwycięstwo.
Jeremy Sochan w czwartej kwarcie popisał się efektowym wsadem (do zobaczenia od 1:23 w materiale poniżej), po którym zawisł na obręczy, a później spojrzał w oczy próbującego wybić piłkę zza linii końcowej jednego z liderów Atlanta Hawks, Jalena Johnsona.
ZOBACZ WIDEO: Kołecki jasno o polskiej piłce. "Trudno mi znaleźć klub, któremu mógłbym kibicować"
Jedyny Polak w NBA w czwartkowym meczu spędził na parkiecie 22 minuty. Sochan zdobył w tym czasie osiem punktów, miał też pięć zbiórek i pięć asyst. Przestrzelił wszystkie pięć oddanych rzutów za trzy, a w sumie wykorzystał 3 na 10 rzutów z pola i dwa na dwa wolne.
Spurs, grając znów bez Victora Wembanyamy, którego czeka dłuższa przerwa, pokonali na własnym parkiecie Hawks 135:126 i odnieśli już trzecie z rzędu, a w sumie 11. zwycięstwo w tym sezonie.
De'Aaron Fox miał 26 punktów i dziewięć asyst, Keldon Johnson dorzucił 25 oczek, a Julian Champagnie zaaplikował rywalom 20 punktów.
Gościom na nic zdał się nawet fakt, że trafili aż 20 na 37 rzutów za trzy. Nickeil Alexander-Walker rzucił 38 punktów, wykorzystując 13 na 17 rzutów z gry, w tym 8 na 10 zza łuku. Johnson zapisał przy swoim nazwisku 26 oczek, 12 zbiórek i siedem asyst, ale również to nie wystarczyło w czwartek Hawks. Przylecieli do San Antonio bez kontuzjowanego Trae'a Younga.
Wynik:
San Antonio Spurs - Atlanta Hawks 135:126 (28:34, 46:26, 21:32, 40:34)
(Fox 26, JOhnson 25, Champagnie 20 - Alexander-Walker 38, Johnson 26, Porzingis 16)