Gwiazdy wydarły wygraną z rąk - relacja z Pojedynku Gigantów

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Reprezentacja Polski powróciła do Hali Stulecia we Wrocławiu, aby w swoim pierwszym meczu od EuroBasketu w "Pojedynku Gigantów" zmierzyć się z zagranicznymi gwiazdami PLK. Lepsi okazali się obcokrajowcy, wygrywając po dogrywce 99:95.

W tym artykule dowiesz się o:

Główne skrzypce na początku spotkania grał Dru Joyce. Zawodnik Anwilu Włocławek w pierwszej kwarcie zanotował 12 punktów, czterokrotnie trafiając zza linii 6,25 metrów. W grze ekipy Gwiazd widać jednak było wyraźny brak zgrania, przez co podopieczni Tomasa Pacesasa w ciągu dziesięciu minut zaliczyli siedem strat. - Zagraliśmy pełnym składem, ale zawodnicy, którzy przyjechali, nie mieli szansy wcześniej razem pograć i dopiero w końcówce udało nam się osiągnąć nasz cel - tłumaczył po meczu asystent Pacesasa, Igor Griszczuk. Dla reprezentacji Polski w pierwszej kwarcie 10 punktów zdobył Michał Chyliński, z kolei David Logan oprócz siedmiu punktów miał dodatkowo 4 asysty.

W drugiej części spotkania trener biało-czerwonych, Radosław Czerniak, dał szansę gry pozostałym zawodnikom. Dobrze zaprezentował się Tomasz Śnieg, który na swoim koncie zaliczył 5 punktów, a grając twardo w obronie ograniczył poczynania Joyce'a. Równie skutecznie pod koszem walczył Adam Hrycaniuk, który do końca pierwszej połowy trafił 10 "oczek", niestety dość szybko łapiąc 3 przewinienia.

Po zmianie stron Polakom udało się powiększyć przewagę - trzecią kwartę wygrali różnicą jedenastu punktów. Równo z końcową syreną za trzy trafił Robert Witka, dzięki czemu Polacy objęli 16 punktowe prowadzenie. Natomiast koszykarze Gwiazd całkowicie pogubili się i na 12 rzutów zza 6,25 trafili zaledwie raz. W ostatnich dziesięciu minutach, znak do odrabiania strat dał Anthony Weeden, który w krótkim odstępie czasu trafił trzykrotnie za trzy. Na 1:25 minuty do końca spotkania za trzy trafił jeszcze Keddrick Mays, przez co przewaga Polaków stopniała zaledwie do dwóch punktów. Na 14 sekund do końca Gwiazdom udało się wyrównać - dwa rzuty wolne wykorzystał Michael Wright i ostatecznie doprowadził do dogrywki, w której lepsi okazali się gracze zagraniczni. Katem Polaków okazał się Weeden, który po raz kolejny nie mylił się w rzutach za trzy, niektóre z nich trafiając z ekstremalnie trudnych pozycji.

Gwiazdy wygrały 99:95, ale przez większą część meczu to reprezentacja Polski sprawiała lepsze wrażenie. - Niektórzy gracze dojechali do nas dopiero dzisiaj w nocy, stąd też nie było czasu na żadne treningi taktyczne. Zależało mi, by każdy z chłopaków miał swój czas na parkiecie i pokazał, na co go stać - mówił po meczu Radosław Czerniak, szkoleniowiec Polaków. - Myślę, że w kadrze jest kilku dobrych, młodych zawodników, którzy w przyszłości mogą decydować o sile tego zespołu - wtórował mu Igor Griszczuk. Teraz ruch należy do koszykarskich działaczy, którzy jak najszybciej powinni znaleźć nowego trenera kadry. A ten powinien mieć z kogo wybierać przed eliminacjami do EuroBasketu 2011.

Polska - Gwiazdy PLK 95:99 (33:27, 21:22, 19:8, 10:24, d: 14:18)

Polska: Iwo Kitzinger 12, David Logan 12, Michał Chyliński 12, Robert Witka 12, Krzysztof Szubarga 11, Adam Hrycaniuk 10, Paweł Leończyk 8, Adam Waczyński 6, Tomasz Śnieg 5, Adam Łapeta 4, Dardan Berisha 3, Damian Kulig 0.

Gwiazdy PLK: Anthony Weeden 27, Michael Wright 16, Dru Joyce 14, Eddie Miller 11, Rashard Sullivan 8, Mujo Tuljković 7, Keddrick Mays 6, James Maye 5, Justin Gray 3, Alex Harris 2, Qyntel Woods 0, Jarryd Loyd 0.

Źródło artykułu: