Mirosław Stawowski: Konsekwencja była tylko przez półtorej kwarty

Katowicki AZS przystąpił do pojedynku z liderem tabeli I ligi bez strachu. Było to widoczne na początku spotkania, bowiem dąbrowscy koszykarze wyraźnie przegrywali. Jednak później sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Po spotkaniu szkoleniowiec katowickiej ekipy, Mirosław Stawowski, wyjaśnił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przyczyny porażki oraz ocenił grę swoich podopiecznych.

Olga Krzysztofik
Olga Krzysztofik

KS AZS AWF Katowice zamyka tabelę I ligi mężczyzn, więc zdecydowanym faworytem spotkania XX kolejki był MKS Dąbrowa Górnicza. Jednak początkowo różnicy klas obu ekip nie było widać na parkiecie. Wszystko zmieniło się w trzeciej kwarcie, gdy gospodarze zmobilizowali się i zaczęli grać na swoim normalnym poziomie.

Z czego wynika taka nagła zamiana ról? - Zabrakło konsekwencji, którą sobie założyliśmy przed spotkaniem. Była ona przez półtorej kwarty i potem to, na co uczulałem swoich zawodników, czyli gra na swojej desce nie zafunkcjonowała i nie obroniliśmy dobrych kontr MKS-u. Uważam, że z tego powodu powstała przewaga - skomentował zmianę postawy swoich podopiecznych Mirosław Stawowski.

Dopóki zawodnicy MKS-u grali źle, dopóty AZS utrzymywał korzystny dla siebie wynik. W trzeciej kwarcie podopieczni Stawowskiego zaczęli prezentować się słabiej. - Ta liga pokazuje, że każdy z każdym może wygrać. Uważam, że dużo będzie zależeć od dyspozycji dnia poszczególnych graczy - wyjaśnił trener AZS-u.

- U nas przebudził się Mariusz Piotrkowski, który ostatnio grał troszeczkę słabiej. Niestety, bardzo nieskuteczny był Milewski (Tomasz Milewski - przyp. red.), chociaż widać było, że bardzo chce i walczy, był bardzo aktywny, ale nieskuteczny, a liczą się punkty zdobywane. Dobrze w ataku zagrał Kamil Wójciak, ale też w zasadzie tylko w pierwszej połowie. Mateusz Dziemba dobrze zaprezentował się podczas ostatnich dwóch meczów, ale jest to młody chłopak, więc może mieć wahania formy. W tym spotkaniu zabrakło nam trochę ofensywy, co jest widoczne choćby po wyniku, 59 punktów to troszkę mało, żeby móc wygrać mecz - skomentował grę swoich zawodników w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.

Sytuacja AZS-u jest trudna. Przed drużyną seria spotkań z lepszymi zespołami od siebie, w których o punkty do ligowej tabeli będzie trudno. - Do każdego meczu przygotowujemy się po to, aby zacząć wygrywać, bo nie ukrywam, że naszym celem jest, oczywiście, utrzymanie - powiedział Mirosław Stawowski. - Na ten ostatni etap, około marca, chcemy złapać zwyżkę formy. Ale w każdym spotkaniu trzeba się pokazywać z jak najlepszej strony i przedłużać te dobre momenty, które były w Dąbrowie, na całe spotkanie - dodał na zakończenie rozmowy.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×