Cała sytuacja miała miejsce przed rokiem. Kryzys gospodarczy w wielkim stopniu dotknął litewskie kluby, w tym Żalgiris. Kowieński team funkcjonował, pomimo faktu, iż ze wszystkich stron dochodziły słuchy o wielkim zadłużeniu. To o czym początkowo mówiło się w kuluarach, później ujrzało światło dzienne. Włodarze jak i koszykarze Żalgirisu potwierdzili, że klub ma długi i nie wypłaca pensji.
W składzie zespołu znajdował się m.in. Ratko Varda, który odszedł z ekipy już w listopadzie 2008. Bośniak nie otrzymał jednak należnej mu pensji. Agencja koszykarska Alti Sport po pewnym czasie zgłosiła się do Trybunału Arbitrażowego FIBA, informując o braku wynagrodzenia. - Początkowo sąd orzekł, że musimy zapłacić - powiedział na łamach dziennika "Lietuvos Rytas" Almantas Kiveris, dyrektor ds. komunikacji. - Odwołaliśmy się od tej decyzji i tym razem zakazano nam nabywanie nowym graczy - dodał Kiveris. Zakaz obowiązuje do czasu, gdy włodarze klubu z Kowna uregulują wszystkie długi względem Vardy i agencji Alti Sport.
Kiveris dodał również, że zakaz nie ma obecnie wpływu na zespół, bowiem w najbliższej przyszłości wicemistrzowie Litwy nie planują zatrudnienie nowego koszykarza.
Co ciekawe 31-letni zawodnik broni obecnie barw Asseco Prokomu Gdynia, czyli rywala Żalgirisu w Top16 Euroligi. Bośniak w barwach mistrzów Polski notuje średnio 11,5 punktu w PLK i 6,7 oczka w europejskich pucharach.
