Kto przerwie serię porażek? - zapowiedź meczu Kotwica Kołobrzeg - Znicz Jarosław

Dla obu drużyn sobotnie spotkanie będzie wyśmienitą okazją do przerwania serii porażek. Goście za wszelką cenę będą chcieli się zrehabilitować za niespodziewaną wpadkę przed własną publicznością z Polonią 2011, gospodarze zaś wobec ostatnich sukcesów młodej drużyny ze stolicy, muszą szukać punktów, aby uciec ze strefy spadkowej



Grzegorz Czech
Grzegorz Czech

Chyba można z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że obie ekipy w tym sezonie zaskakują - z tą tylko różnicą, że jedni na plus a drudzy niestety na minus. Jarosławianie od samego początku sezonu pokazują wysoką klasę, tym samym potwierdzając kunszt trenerski Dariusza Szczubiała, któremu udało się coś, o czym innym się nawet nie śniło. Gracze Znicza wygrywają to co powinni wygrywać(nie licząc ostatniej porażki z Polonią 2011), a także potrafią sprawić również niespodzianki. O ile o koszykarzach z Podkarpacia można mówić dość długo w samych superlatywach, o tyle o "Czarodziejach z Wydm" nie można powiedzieć za dużo dobrego - wydaje się nawet, że jedynym pozytywnym zaskoczeniem jest zwycięstwo nad wicemistrzami Polski - Turowem Zgorzelec.

Co wobec tego jest przyczyną tak licznych niepowodzeń drużyny z Kołobrzegu?
- Musimy za wszelką cenę poprawić naszą grę w obronie. Wydaje mi się, że to jest nasza główna przyczyna porażek. Musimy do każdego meczu podchodzić z wielką uwagą i koncentracją i realizować założenia trenera, tak jak na treningach. W tygodniu dajemy z siebie wszystko i wszystko nam wychodzi, natomiast w meczu jesteśmy całkiem inną drużyną, grającą totalnie inny basket i ciężko zrozumieć, dlaczego tak jest - odpowiada Piotr Stelmach, środkowy zespołu znad Morza.

Obrona, obroną, jednak wydaje się, że ogromnym problemem nadmorskiego zespołu jest krótka ławka rezerwowych. Siła Kotwicy to głównie gracze pierwszej piątki: Darrell Harris, Omni Smith, Bartosz Diduszko, Piotr Stelmach czy Łukasz Wichniarz, faktycznie grają swoje, jednak bez wsparcia kolegów drugoplanowych na nic zdaje się to wszystko. Na pomoc pierwszoplanowym graczom przybył amerykański niski skrzydłowy Adam Harrington, który wraz z Szymonem Rduchem, Dawidem Brękiem i kilkoma młodymi zawodnikami ma być lekarstwem na całe zło. Jak będzie? Wydaje się, że wszystko zweryfikuje parkiet.

Jak już wspomnieliśmy ekipa Znicza pomimo wysokiego miejsca w ligowej tabeli, w ostatnim czasie znacznie obniżyła swój "płomień". O ile porażkę z drużyną "Kociewskich Diabłów", pomimo 15-punktowej przewagi do przerwy da się jakoś wytłumaczyć, to jednak wobec sromotnej klęski w ostatniej kolejce z Polonią 2011 i to na własnym parkiecie nie da się przejść obojętnie. - W pierwszej rundzie wygrywaliśmy mecze, ponieważ w zespole była chemia, byliśmy kolektywem. Teraz zaczynają się popisy indywidualne, a na to jesteśmy za słabi. Na dodatek mieliśmy trochę kłopotów w tygodniu poprzedzającym to spotkanie. – odpowiada trener Dariusz Szczubiał.

Jeszcze nie tak dawno z całą pewnością można było postawić na ekipę z Jarosławia, zwłaszcza z takim przeciwnikiem jakim jest zespół Kotwicy - teraz jednak wśród sympatyków klubu znad Sanu coraz częściej słychać pytanie - W jakiej formie są gracze Znicza? - Myślę, że właśnie mecz w Kołobrzegu da nam odpowiedź. W tym tygodniu mocniej przyłożyliśmy się w treningach i mam nadzieję, że to zaowocuje dobrą grą całej drużyny i tym razem odniesiemy sukces - kwituje szkoleniowiec Znicza Jarosław.

Spotkanie Kotwicy Kołobrzeg ze Zniczem Jarosław rozegrane zostanie w sobotę, tj. 6. lutego w Hali Milenium.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×