Oba zespoły podejdą do sobotniej rywalizacji w zupełnie odmiennych nastrojach. Lotos bowiem w poniedziałek sensacyjnie uległ w Poznaniu ostatniej drużynie w tabeli MUKS-owi, natomiast Wisła Can Pack w środowy wieczór zapewniła sobie pierwszy w historii awans do ćwierćfinałów Euroligi koszykarek. Czy będzie to miało jakiekolwiek znaczenie w sobotnie popołudnie?
- To była nasza kompromitacja. Zlekceważyliśmy to spotkanie - grzmiał po konfrontacji z MUKS-em szkoleniowiec Lotos Jacek Winnicki. Trudno mu się dziwić, bo któż mógł pomyśleć, że mistrzynie Polski przegrają z najsłabszą drużyną ligi? Gdynianki z pewnością liczą na bardzo szybką rehabilitację po tej wpadce, dlatego pojedynek z Wisłą Can Pack nie mógł chyba przytrafić się w lepszym momencie. Wygrana nad największym rywalem smakowała by z pewnością bardzo słodko i szybko wszyscy zapomnieliby o kompromitacji w stolicy Wielkopolski.
Ekipa spod Wawela w tym sezonie nie wygrała jeszcze żadnego meczu z czołówką tabeli. Biała Gwiazda dwukrotnie przegrała z drużyną CCC Polkowice, a po razie z Lotosem Gdynia i KSSSE AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski. W Trójmieście zatem jest szansa na otwarcie sukcesów z ligową czołówką. Zdaje sobie z tego doskonale sprawę Piotr Dunin-Suligostowski, wiceprezes Wisły Can Pack. - Jest to dla nas bardzo ważny mecz, który oczywiście chcemy wygrać. Zobaczymy jak drużyna zareaguje po meczu z MiZo. Na ile ten sukces będzie pomocny w tym prestiżowym meczu, na ile będziemy odczuwać zmęczenie, czy też pewnego rodzaju rozluźnienie, które siłą rzeczy po ostatnim nerwowym tygodniu może się pojawić - mówi przed meczem Dunin-Suligostowski.
W Gdyni zawodniczki z Krakowa w poprzednim sezonie Ford Germaz Ekstraklasy nie wygrały ani razu. Wygrały za to w finale Pucharu Polski, który ostał się im na osłodę po nieudanym sezonie. Tę złą passę porażek w Trójmieście również podopieczne Jose Ignacio Hernandeza chcą przełamać, gdyż rozgrywki powoli wkraczają w decydujący moment, a to właśnie krakowianki w ligowej tabeli gonią czołówkę.
Pojedynek w Gdyni będzie również szczególny dla rozgrywającej Pauliny Pawlak, która w ostatnim okienku transferowym przeniosła się właśnie z Lotosu do Wisły Can Pack. Wokół reprezentacyjnej rozgrywającej było wtedy dużo szumu, ale to już przeszłość. Teraz Pawlak po raz pierwszy wystąpi w Gdyni w roli gościa i będzie musiała sobie z tą presją poradzić.
W konfrontacjach Wisły Can Pack i Lotosu wszystko może się zdarzyć, a końcówki spotkań, gdzie rzuty Dominique Canty czy Anny DeForge w ostatnich sekundach pojedynków finałowych śnią się wszystkim w Gdyni jako najczarniejsze koszmary. Trudno zatem jednoznacznie stwierdzić, kto jest faworytem sobotniej rywalizacji. Faworyta nie podjął się wytypować również były szkoleniowiec reprezentacji narodowej, a obecnie CCC Polkowice Krzysztof Koziorowicz, który porównując zawodniczki, szanse ocenia na równo. - Nie chciałbym wymieniać nazwiskami, ale generalnie zestawienia personalne obu zespołów są na podobnym poziomie i ciężko jednoznacznie wskazać, kto w tym względzie posiada przewagę. Porównując strefę podkoszową to po jednej stronie mamy Ivanę Matović, wspomaganą przez Leciejewską i Jujkę, z drugiej zaś Ewelinę Kobryń i Burse. Natomiast o obwodzie Lotosu decyduje choćby Wright i Phillips, z kolei w Wiśle Cohen, Castro i Fernandez. I choćby wymienione przeze mnie zawodniczki i porównanie ich statystyk każe oceniać szansę obu zespołów 50 do 50 - ocenia Koziorowicz, który w przeszłości prowadził również Lotos.
W ligowej tabeli Lotos Gdynia w 20. meczach uzbierał 37 punktów. Wisła Can Pack po 18. spotkaniach ma na swoim koncie o 6 punktów mniej. Łatwo zatem, patrząc na sytuację w tabeli, ocenić komu zdecydowanie bardziej zależy na dwóch punktach w sobotnim meczu.
W pierwszym meczu gdynianki wygrały pod Wawelem 78:70, a koncertowe spotkanie rozgrywała Shameka Christon, która m.in. pięciokrotnie trafiła zza linii 6,25m i uzbierała aż 21 punktów.
Ostatnich 12. tytułów mistrzowskich rozdzieliły pomiędzy siebie właśnie drużyny z Gdyni i Krakowa. Aktualnym mistrzem jest Lotos, ale wcześniejsze trzy tytuły wywalczyły krakowianki.
Porównanie statystyk:
Najlepsi strzelcy:
Poz | Zawodnik | Śr. |
---|---|---|
1 | Ivana Matović | 14,2 |
2 | Magdalena Leciejewska | 10,5 |
3 | Tanisha Wright | 10,0 |
Najlepiej zbierające:
Poz | Zawodnik | Śr. |
---|---|---|
1 | Magdalena Leciejewska | 7,4 |
2 | Ivana Matovic | 5,6 |
3 | Louice Helvarsson | 5,0 |
Najlepiej asystujące:
Poz | Zawodnik | Śr. |
---|---|---|
1 | Tanisha Wright | 5,0 |
2 | Ivana Matovic | 2,6 |
3 | Erin Phillips | 2,3 |
Najdułużej na parkiecie:
Poz | Zawodnik | Śr. |
---|---|---|
1 | Erin Phillips | 25:35 |
2 | Ivana Matovic | 25:35 |
3 | Tanisha Wright | 25:11 |
Najlepsi strzelcy:
Poz | Zawodnik | Śr. |
---|---|---|
1 | Ewelina Kobryn | 14,5 |
2 | Iziane Castro Marques | 13,3 |
3 | Marta Fernandez | 12,4 |
Najlepiej zbierające:
Poz | Zawodnik | Śr. |
---|---|---|
1 | Ewelina Kobryn | 7,1 |
2 | Janell Burse | 6,3 |
3 | Agnieszka Majewska | 5,2 |
Najlepiej asystujące:
Poz | Zawodnik | Śr. |
---|---|---|
1 | Liron Cohen | 5,7 |
2 | Paulina Pawlak | 3,7 |
3 | Marta Fernandez | 3,1 |
Najdułużej na parkiecie:
Poz | Zawodnik | Śr. |
---|---|---|
1 | Liron Cohen | 28:34 |
2 | Marta Fernandez | 27:51 |
3 | Ewelina Kobryn | 25:46 |