W drugiej połowie zagraliśmy zbyt indywidualnie - komentarze po meczu Stal Stalowa Wola - Sportino Inowrocław

Sportino Inowrocław przegrało osiemnaste ligowe zawody w tym sezonie a zarazem dwunaste z rzędu. Sytuacja zespołu z Kujaw powoli robi się dramatyczna. - Mam nadzieję, że się utrzymamy - powiedział na konferencji prasowej zawodnik Sportino Przemysław Łuszczewski.

Kamil Górniak
Kamil Górniak

Aleksander Krutikow (trener Sportino Inowrocław): To była bardzo ważna potyczka dla nas. Wygrana w tym meczu przybliżyłaby nas do utrzymania. Zagraliśmy dobrze w defensywie. Jestem zadowolony z gry zespołu do przerwy. Stal nas raziła rzutami za trzy punkty, z którymi nie mogliśmy sobie poradzić. To jest koszykówka, sport, życie. Liczymy, że uda nam się wygrać w kolejnych zawodach i będziemy jeszcze mogli walczyć o utrzymanie.

Przemysław Łuszczewski (Sportino Inowrocław): Gratuluje Stali zwycięstwa. Znów wracamy do domu bez wygranej. Teraz pozostaje nam już walczyć z nożem na gardle. Myślę, że w drugiej połowie zagraliśmy zbyt indywidualnie. To chyba przeważyło i Stal nam odskoczyła. Potem musieliśmy ich gonić. Mam nadzieję, że się utrzymamy. Na pewno się nie poddamy i będziemy walczyć do końca.

Bogdan Pamuła (trener Stali Stalowa Wola): Cieszę się z tego zwycięstwa. Było to bardzo ważne spotkanie dla obu ekip. Dla nas było to drugie z tych bardzo ważnych potyczek. Pierwsze rozegraliśmy tydzień temu w Poznaniu, ale tam nie udało nam się zwyciężyć. Teraz graliśmy ze Sportino, które mimo że ma tylko dwie wygrane nadal pozostaje w walce o utrzymanie. Ta drużyna jest po olbrzymich zmianach kadrowych. Trudno ocenić wartość tej ekipy po meczach z najlepszymi drużynami w Polsce. Znaliśmy jednak ich wartość patrząc po graczach, jacy grają w tym zespole. Znam trenera Krutikowa, z którym walczyłem kilka sezonów temu o ekstraklasę. Wiedziałem, że łatwo mieć nie będziemy i to się potwierdziło. Powiem tak, że początek wcale nie był taki dobry, jakby się mogło wydawać. Szybko zdobyte punkty i przewaga jakoś źle zadziałały na psychikę. Sportino to wykorzystało i do przerwy doszli nas na jedno oczko. W drugiej połowie daliśmy z siebie wszystko, wytrzymaliśmy presję, dołożyliśmy 2-3 trójki, których brakowało w poprzednich pojedynkach i odskoczyliśmy. Cieszę się, że wygraliśmy te zawody. To był ostatni mecz w naszych barwach Jarryda Loyda. Życzę mu powodzenia w dalszej jego karierze.

Jarryd Loyd (Stal Stalowa Wola): Na początku chciałem wszystkim podziękować za ten okres tutaj w Stalowej Woli. Co do meczu, to chcieliśmy go bardzo wygrać. Trener wspominał nam o tym, jak ważna jest dla nas ta konfrontacja. Byliśmy zmotywowani i to było widać, gdyż szybko odskoczyliśmy przeciwnikowi, lecz ten nas doszedł. W drugiej połowie skoncentrowaliśmy się jeszcze bardziej i dążyliśmy do celu, jakim była wygrana. Wszyscy wiedzą, że wyjeżdżam do Zgorzelca. Chciałem podziękować wszystkim działaczom, kibicom. Byliście wspaniali.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×